Moja Iga od początku jak jest ze mną ma problem z okiem. Trafiła do mnie już chora z katarem i zapalaniem prawego oka. Obecnie jest u mnie już prawie rok czasu. I byłam już z nią u kilku weterynarzy, którzy nie mogą nic pomóc na jej ropiejące oczko, które zostało po tym zapaleniu. Ostatnim lekarzem, u którego byłam to lek. wet. Michał Ziółkowski z Płocka i on powiedział, że niestety Iga jest zbyt małym zwierzęciem aby jej przepchać zapchany kanalik łzowy, który powstał po tym zapaleniu, ale z ropiejącym oczkiem może żyć tylko należy jej go często przecierać. I tak robiliśmy. Ale właśnie obecnie po 5 miesiącach od ostatniej wizyty stan oka się pogarsza, dużo bardziej jej ropieje, oko wygląda okropnie. 3 razy dziennie przecieram jej go świetlikiem aby zebrać gromadzącą się ropę i kroplę solą fizjologiczną. Dodatkowo jak Iga się myje wydziela ten płyn z oka, który miesza się z ropą i zasycha po chwili i ciągle jej zbieram z oka wielkie strupy ropy. Biedna już ma dość wycierania oka. Ale nic nie pomaga. Jest tak samo źle. I to pogorszenie tak nagle nastąpiło. Do tej pory było w "normie" jak można tak powiedzieć. Lekka ropka zdjęta co 2 dni czasem nawet tydzień ropki nie było. A teraz

I tu właśnie moje pytanie. W czwartek zamierzam iść z nią znów do wet. Ziółkowskiego, ale tak się zastanawiam, czy nie lepszy byłby jakiś wet. okulista?? Tylko właśnie czy każdy zwierzęcy okulista zna się na tak małych zwierzakach jak są świnki?? Czy też lepiej aby był bardziej specjalistą od mały zwierząt?? I kolejne pytanie gdzie takiego specjalistę mogę znaleźć w Płocku lub okolicach?? Proszę pomóżcie już nie mogę patrzeć jak się męczy z tym oczkiem, bo ciągle go mruży, więc musi ją bolec
