Strona 1 z 2

początek choroby lub złe karmienie

: 15 lutego 2014, 22:25
autor: bella_
Opiekujemy się od kilkunastu dni 2 mc świnką. Pierwszy popełniony przez nas błąd to podanie jej zupełnie nowej karmy (VL Nature), który jednak uszedł nam na sucho, bo świnka bez problemu ją zaakceptowała i nic się nie stało. Stopniowo podawaliśmy jej warzywa - dwa razy dziennie niewielkie porcje. Muszę w tym miejscu napisać jakie były ilości warzyw w ostatnim czasie, np.:
rano - 1 cm marchewki, pół liścia cykorii, dwa listki bazylii;
popołudniu - 1 cm marchewki, 0,5 cm selera naciowego, mały kawałeczek papryki, 2 listki mięty.

Tak to mniej więcej wyglądało, oczywiście staraliśmy się powoli zmieniać skład posiłków. Jadła też już bazylię, sałatę rzymską, pietruszkę. Wszystko w małych ilościach. Ogórek, jabłuszko przy oswajaniu ale bardzo małe ilości dodatkowo.
Dwa dni temu, zmieniły się bobki świnki. Do tej pory były normalne czyli jak dla nowicjusza - suche, brązowe, bezwonne. Teraz są bardzo ciemne, prawie czarne, mają intensywny zapach i są jakby naoliwione (błyszczą się), i przede wszystkim są miękkie (ale zwarte i wygięte jak banan).
Świnka ma normalny apetyt, pije wodę, wciąga prawie nosem sianko, popcornuje. Wczoraj odstawiłam zielone warzywa. Dostała trochę marchewki. Dzisiaj to samo. Nie ma żadnej zmiany a nawet wydaje mi się, że teraz już wszystkie bobki są zmienione.

Przewertowałam internet pod kątem bobków świnek. Mam nadzieję tylko, że to jeszcze nie jest biegunka. W poniedziałek i tak idziemy z małą do weterynarza na obcinanie pazurków więc świnka będzie przebadana ale przed chwilą natrafiłam na forum dla króliczków na ten link http://www.miniaturkabeztajemnic.com/cekotrofy.html i pomyślałam, że może źle karmimy naszą świnkę. Może te porcje warzyw są zbyt małe a te bobki to nadprodukcja cekotrofów.

Chyba już wolałabym okazać się złym opiekunem i szybko się poprawić niż żeby świnka miała jakiś problem z jelitami lub pasożyty wew. A może nie wolno mieszać kilku warzyw na raz, może czymś rozregulowałam świnkę.

Proszę Was o opinię

Re: początek choroby lub złe karmienie

: 15 lutego 2014, 22:29
autor: Kyokochan
mój Timon też pojadł zieleninki i miał czarne wygięte bobeczki, potem już brązowe, podobno to normalne

Re: początek choroby lub złe karmienie

: 15 lutego 2014, 22:47
autor: merida91
To chyba normalne xD Mój Orzech ma wygięte długie świecące bobki

Re: początek choroby lub złe karmienie

: 15 lutego 2014, 23:15
autor: bella_
Nigdy nie miałam świnki i kompletnie nie wiem czy takie kupki są normalne. Zauważyłam tylko zmianę w stosunku do poprzednich. Tamte były suche jak kamyczki i bez zapachu. Teraz w klatce trzeba sprzątać co chwilę bo dość wyraźnie je
czuć i są zupełnie inne. Jeżeli jednak to prawidłowe boki to biedna swineczka bo miała niepotrzebnie dietę :blush: Może jednak dla świętego spokoju wezmę boki do badania w poniedziałek. Lepiej dmuchać na zimne. A co do porcji warzyw to czy są w miarę ok czy jednak za małe. Cały czas mam wrażenie, że świnka ma ich zbyt mało.

Re: początek choroby lub złe karmienie

: 16 lutego 2014, 8:26
autor: Kyokochan
dlaczego dzielisz marchewkę na centymetry XD kroisz kawał marchewki wrzucasz kilka gałązek zieleniny (w zależności co jej dajesz) pokropionej witaminą C (nie zapomnij jej podawać) i nie dzielisz niczego na cm :P ja wsadziłam całe jabłko Timonowi do klatki i codziennie odkrajałam to brązowe a on codziennie sobie podgryzał ile chciał i kiedy chciał i 3 dni jadł to jabłko :P
wpisz sobie w googlach stowarzyszenie pomocy świnkom morskim i tam szukaj żywienia :yes:

Re: początek choroby lub złe karmienie

: 16 lutego 2014, 9:35
autor: merida91
Jak wzięłam Ernesta z zoologicznego w którym prawie zdechł, jego bobki było żółte i kruche. Teraz są normalne brązowe - w zależności co mu podaje z zielonego również są świecące :P

Re: początek choroby lub złe karmienie

: 16 lutego 2014, 9:53
autor: bella_
Nie...nie odmierzam warzyw z linijką :tooth: po prostu chciałam podać jakie to są ilości, bo "mały kawałek" to nie jest precyzyjne określenie. Właśnie na stronach Stowarzyszenia jest nawet specjalny wątek o karmieniu młodych świnek i tam radzą, żeby karmić mniejszymi porcjami i ograniczyć owoce do minimum, ale trzeba się też nauczyć jaka to jest mała porcja.

Może faktycznie te bobki z początku pobytu świnki u nas świadczyły o gorszym żywieniu a te obecne są wynikiem bardziej urozmaiconej diety.
Będę ją obserwowała ale już jestem spokojniejsza.

Dziękuję bardzo :)

Re: początek choroby lub złe karmienie

: 16 lutego 2014, 14:45
autor: vagina_denata
Kyokochan pisze:dlaczego dzielisz marchewkę na centymetry XD kroisz kawał marchewki wrzucasz kilka gałązek zieleniny (w zależności co jej dajesz) pokropionej witaminą C (nie zapomnij jej podawać) i nie dzielisz niczego na cm :P ja wsadziłam całe jabłko Timonowi do klatki i codziennie odkrajałam to brązowe a on codziennie sobie podgryzał ile chciał i kiedy chciał i 3 dni jadł to jabłko :P
wpisz sobie w googlach stowarzyszenie pomocy świnkom morskim i tam szukaj żywienia :yes:

Tak się nie robi. Nie wolno podawać śwince czegoś co leży w klatce kilka dni :/ Porcja zieleniny powinna być zjedzona od razu, a jak nie zostanie to trzeba resztki wyrzucić.
Ponadto witaminy C nie podaje się w ten sposób.

bella_ moim zdaniem te porcje są za małe.

Re: początek choroby lub złe karmienie

: 17 lutego 2014, 19:11
autor: Kyokochan
tak mi radzono na forum żeby skrapiać zieleninę, a nie rozpuszczać w wodzie a ze strzykawy go jeszcze nie bede męczyć bo się boi. A jabłko było codziennie odkrajane wokół więc było świeże i soczyste, nie można też dmuchać i chuchać na zwierzaka bo nie będzie odporny na nic, przypominam że jest pełno hodowli świnek i królików na wsiach które jedzą wszystko ziemniaki sałaty zgnite resztki nawet mięso i są duże i zdrowe. Na wolności też raczej świeżych nie jedzą obranych umytych i pokrojonych, muszą sobie same radzić i wiedzieć ile mogą zjeść i co mogą zjeść. Timon sobie świetnie z jabłkiem poradził.

Re: początek choroby lub złe karmienie

: 26 marca 2014, 14:59
autor: agaagagagaga
Witam, posiadam świnkę morksą od 3 miesięcy i wszystko było w porządku do wczoraj kiedy zauważyłam obok jej uszka rane rozdrapaną i trochę sie niepokoję co to może być , czy to przez drapanie i pazurki czy to grzyb lub świerzb, jeżeli by sie okazało że to grzyb lub świeżb to nie mam pojęcia co dalej robić w tej sytuacji, boje się czy to może przenieśc się na mojego pieska który jest szczeniakiem i szybko może załapać jakies chorbósko. zastanawiam się nad pójściem do weterynarza ale wiem że dużo będzie mnie to kosztowało a może akurat sie okaże że to tylko zadrapanie i nie potrzebnie panikuje, dlatego też pomyślałam że może tutaj znajde odpowedź i ktoś mi pomoże .