Świnki morskie forum / Cavia.pl

Forum o świnkach morskich

Potrzebuję wsparcia...mentalnego:)

Niezbędna pomoc w przypadku podejrzenia choroby lub innych problemów.
adrianka
Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 8 lipca 2014, 1:14
Kontaktowanie:

Potrzebuję wsparcia...mentalnego:)

Postautor: adrianka » 8 lipca 2014, 1:50

Witajcie:)
Jestem tu po raz pierwszy, bo choć w swoim życiu miałam kilka świnek, nigdy nie miałam z nimi żadnych problemów i nie potrzebowałam niczyjej pomocy.
Ostatnio się to zmieniło i dlatego postanowiłam poszukać wsparcia. Od razu zaznaczam, że nie oczekuję niczego konkretnego, po prostu obecność wielbicieli świnek w otoczeniu będzie dla mnie balsamem;)
Moja znajoma wyjechała do pracy za granicę i, korzystając z faktu, że "przerabiałam" już świnki, oddała mi swoją pod opiekę. Jako, że wyjazd ma być tylko kilkumiesięcznym epizodem, zgodziłam się. Jedyna informacja jaką otrzymałam, to fakt, że świnka przeszła szkorbut w wyniku którego ma niewładne tylne łapki. Faktycznie, porusza się z trudem, przeważnie leży na boczku, ale mimo to jest dość dziarska i kontaktowa.
Przy pierwszym wyjęciu świnki z klatki dotknęła mnie negatywna reakcja na kontakt z człowiekiem. Świnia definitywnie nie miała ochoty ze mną współpracować, dotyk jej nie kręcił, ugryzła mnie i kwiczała głośno. Tłumaczyłam to nieufnością-wszak to było pierwsze nasze spotkanie.
Za trzecim czy czwartym razem odkryłam ranę na stopie-ciężko powiedzieć czy od trocin, czy po prostu były to odleżyny spowodowane ciągłym leżeniem na tej łapce. Dwa tygodnie przemywania łapki i smarowania sudocremem i wyszłyśmy z tego. Jednocześnie staram się zadbać o przerośnięte pazury, które powyginały się w nienaturalny sposób od... w sumie nie wiem od czego dokładnie. Przemywam jej też codziennie oczy przegotowaną wodą, bo ropieją.
Im bardziej się do mnie przekonywała, tym lepiej mogłam się jej przyglądać. Przedwczoraj podczas głaskania wkurzyła się strasznie gdy dotknęłam jej zadka. Między włosami zobaczyłam coś między brudem, a złuszczoną skórą. Nie myśląc wiele zafundowałam świni szybkiego fryzjera i przyjemną kąpiel (lubi!:)), ale "brud" nie zniknął. Mało tego, zauważyłam też, że strzępią jej się końcówki uszu, jakby się kruszyły! W okolicach oczu też jakby łuszcząca się skóra, a jak podrapać mocniej paznokciem-odchodzi razem z sierścią. Cały dzień przesiedziałam w internecie szukając podobnych przypadków i mam wrażenie, że to może być cheyletieloza! Ręce mi opadły. Mało, że taka bida, to jeszcze z pasożytem? Jutro biegnę do weterynarza licząc, że uda nam się szybko wyjść z tego obrzydlistwa. Nie wiem tylko, czy sama kuracja lekami w takim wypadku coś da. Muszę chyba wszystko, co miało kontakt z prosiakiem, wygotować, bo inaczej zaraz zaatakuje od nowa.
No i żeby to w ogóle coś dało, nie wiem ile czasu ona się z tym boryka, ale to przecież musi być okropnie uciążliwe. Co pocieszające-świnka się nie drapie, nie ma ranek na ciele, jedyny lekko wyliniały obszar skóry to ten, na którym leży, więc jest to zrozumiałe. Tak czy siak się martwię. Nie wspominając o tym, że nie wiem co mi powie weterynarz widząc świnkę w takim stanie... No ale trzeba jej jakoś pomóc. Kupiłam jej już witaminy, bo pewnie ma niską odporność, nie sądzę, żeby łykała kiedyś witaminę C.
Macie jakieś pomysły jak mogę jej jeszcze pomóc?
Nie wiem... przez myśl by mi to normalnie nie przeszło, ale teraz zastanawiam się czy w ogóle oddam ją z powrotem...


Awatar użytkownika

Awatar użytkownika
GalaxySparkle
Zasłużony
Posty: 839
Rejestracja: 11 lutego 2014, 19:44
Lokalizacja: UK
Kontaktowanie:

Re: Potrzebuję wsparcia...mentalnego:)

Postautor: GalaxySparkle » 8 lipca 2014, 6:11

Tez mnie naszlo to pytanie w trakcie czytania tej historii. Jak dobra to znajoma? Jest mozliwosc, ze bedziesz mogla zatrzymac swinke? Po tym, co z nia przechodzisz, po wyleczeniu jej, zrozumiale, ze sie do niej przywiazesz. A i swinka bedzie miala pod Twoja opieka lepiej. Przecie od swojej wlascicielki przyszla w takim stanie... Moze znajoma po prostu nie potrafi? Moze nie widziala tych objawow? O chorobie, o ktorej wiedziala i ktora byla leczona, poinformowala Cie, co wskazuje na jej dobre intencje.

Na marginesie: rozumiem, ze chodzi o wsparcie mentalne, ale przy opisanej sytuacji trudno mi nie wspomniec o kwestii weterynarza. Mianowicie, mam nadzieje, ze leczyc to biedactwo bedzie specjalista od swinek, a nie tylko taki od pieskow i krowek.


adrianka
Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 8 lipca 2014, 1:14
Kontaktowanie:

Re: Potrzebuję wsparcia...mentalnego:)

Postautor: adrianka » 8 lipca 2014, 10:12

Hej:)
Nie no, szczęśliwie jestem z dużego miasta i nie mam problemu z dostępnością do przeróżnych weterynarzy:)

Odnośnie wcześniejszego-wydaje mi się, że ona (koleżanka) w ogóle nie traktowała świnki jako stworzenie kontaktowe. Nie brała jej na ręce itd. Inaczej nie umiem wytłumaczyć tego, że nie zauważyła takich wyraźnych objawów choroby. Spotykam się czasem ze zdziwieniem opowiadając, że moje świnki chodziły sobie po domu i podgryzały mnie w palce jak chciały się pogłaskać. Ludziom się wydaje, że jak coś jest mniejsze od kota, to nie ma z tym kontaktu.

No ale... wychodzę zaraz do weta, tak więc świnia idzie na podbój świata;)

Miłego dnia!


Awatar użytkownika
Nejvii
Hodowca
Posty: 137
Rejestracja: 18 maja 2014, 13:00
Lokalizacja: Poznań
Świnki morskie: hodowla Nejvii Cavia
Kontaktowanie:

Re: Potrzebuję wsparcia...mentalnego:)

Postautor: Nejvii » 8 lipca 2014, 12:26

Mi się nasunęła awitaminoza, która w dodatku może wzmaga skutki przebytej już choroby. No nic, trzymam kciuki i czekam na dobre wiadomości!


adrianka
Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 8 lipca 2014, 1:14
Kontaktowanie:

Re: Potrzebuję wsparcia...mentalnego:)

Postautor: adrianka » 8 lipca 2014, 13:22

Witajcie.
Nie jestem zadowolona z wizyty u specjalisty:( Kazał mi myszę kąpac w nizoralu, zaproponował kupno płynu insektobójczego firmy Beaphar (ktoś wie może coś więcej na jego temat? Kupiłam, bo przecież nie powiem weterynarzowi "może następnym razem":P) i kazał zdezynfekowac klatkę i przedmioty należące do świni. Niezręcznie było mi sugerowac schorzenie i domagac się konkretnych leków.
Tyle się naczytałam o tej cheyletielozie, że niemal nie mam wątpliwości, że to ona, ale widzę, że bez recepty, albo nawet zastrzyku, to nie ma co marzyc o zdrówku.
Ale ułożyłam sobie plan:) że na razie posłucham weta (jeśli ja się mylę, a on ma rację, to niebezpiecznie jest faszerowac świniaka toksynami. Wet powiedział, że jeśli się nie drapie i nie ma strupków, to znaczy, że cokolwiek to jest, nie jest wyjątkowo uciążliwe dla świnki), tj będę kąpac świnkę raz w tygodniu w tym nizoralu i spryskiwac ją tym preparatem. Kazał mi tak robic przez 6 tygodni. Jak nie będzie poprawy to zmienię specjalistę.
Nejvi, myślisz, że jakiś preparat witaminowy typu cavi fruit wystarczy? Podaję jej witaminę C w Cebionie, ale może faktycznie przydałoby się ją dowitaminizowac czymś więcej.


Awatar użytkownika
Nejvii
Hodowca
Posty: 137
Rejestracja: 18 maja 2014, 13:00
Lokalizacja: Poznań
Świnki morskie: hodowla Nejvii Cavia
Kontaktowanie:

Re: Potrzebuję wsparcia...mentalnego:)

Postautor: Nejvii » 8 lipca 2014, 14:21

Osobiście jestem za dostarczaniem witamin naturalnie - w warzywach/owocach. Nie chcę też jednoznacznie mówic co to, bo świnki nie widzę, a i weterynarzem nie jestem. Jednak mam wątpliwości co do doktora, u którego byłaś. Z Twojego opisu wydaje się mało profesjonalny... Może warto wybrac polecanego świnkowego weta z listy SPŚM?

http://www.swinkimorskie.eu/nowe_forum/ ... m.php?f=31


adrianka
Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 8 lipca 2014, 1:14
Kontaktowanie:

Re: Potrzebuję wsparcia...mentalnego:)

Postautor: adrianka » 8 lipca 2014, 15:35

Ja ją karmię cały czas świeżym pokarmem, teraz dobry sezon na to, ziarenka z ziołami i suchy chlebek leżą cały czas, ale ona jest sprytnym łasuchem i czeka na warzywka:) Ale jest u mnie trochę ponad 3 tygodnie, więc zanim nastąpi znacząca poprawa to jeszcze trochę czasu minie, tak więc myślę, że multiwitaminka raz dziennie będzie ok:)
Wet podszedł do tego bardzo schematycznie i z niewielkim zaangażowaniem, to prawda, dlatego też się rozczarowałam. Ale dam mu szansę, sprawdzę polecany przez niego sposób, nie będę się wymądrzac, że wiem najlepiej, kiedy mogę się mylic.
W razie czego dalej od domu mam dr Gajdę, która jest ponoc megagryzoniowcem;), więc jeśli nie będzie poprawy, to nie wrócę już do tego gościa, szkoda czasu i zachodu.
Czekam na wieczór i kąpiel w szamponie przeciwgrzybiczym - ta mysza po prostu kocha się pławic w ciepłej wodzie!


Awatar użytkownika
Nejvii
Hodowca
Posty: 137
Rejestracja: 18 maja 2014, 13:00
Lokalizacja: Poznań
Świnki morskie: hodowla Nejvii Cavia
Kontaktowanie:

Re: Potrzebuję wsparcia...mentalnego:)

Postautor: Nejvii » 8 lipca 2014, 15:46

Kochana, szybko wywal ziarna i chleb! Ziarna są świnkom totalnie zbędne - podobnie jak dla nas makaron - a nawet mogą zaszkodzic.
Chleb za to robi bardzo dużo złego w organiźmie, powiem w skrócie - tworzy środowisko przyjazne powstawaniu grzybów i drożdżaków. W dodatku po połknięciu tworzy 'kluchy' i wpływa negatywnie na pracę narządów - min nerek (kamienie).

Poczytaj szybko tą stronę - w skrócie, ale dokładnie http://www.swinkimorskie.eu/SPSM/index. ... Itemid=112


adrianka
Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 8 lipca 2014, 1:14
Kontaktowanie:

Re: Potrzebuję wsparcia...mentalnego:)

Postautor: adrianka » 8 lipca 2014, 17:52

Nie no, bez przesady:) Nie żywi się samym chlebem i ziarnami:) Podaję jej taki pokarm, bo uwielbia groszek, pestki słonecznika i dyni oraz granulat, który się w nim znajduje, nie martw się, nie faszeruję jej tym:) Suchy chleb służył zawsze moim świniom ścieraniu ząbków i ta świnia też ewidentnie go lubi. Skoro jest taki dramat z tymi drożdżakami, to chyba faktycznie odstawię, ale przyznam, że już czterem świnkom dawałam suchy chleb i żadna nie miała problemów tego typu. No ale może to był ślepy fart w takim razie.
Pytanko odnośnie warzyw-przez przypadek odkryłam, że mysza lubi białą, taką łagodną cebulę, coś a la dymka. Czy to bardziej kwestia braku witaminy C, czy świnki lubią cebulę? Nigdy wcześniej nie podawałam cebuli świnkom. Z kolei gardzi burakami i pietruszką, które moje wcześniejsze świnki uwielbiały. Może ma specyficzny gust, albo tamte były dziwne;)


Awatar użytkownika
Nejvii
Hodowca
Posty: 137
Rejestracja: 18 maja 2014, 13:00
Lokalizacja: Poznań
Świnki morskie: hodowla Nejvii Cavia
Kontaktowanie:

Re: Potrzebuję wsparcia...mentalnego:)

Postautor: Nejvii » 8 lipca 2014, 18:09

Świnki ścierają ząbki najlepiej na sianku i gałązkach drzew. Polecam drzewa owocowe. Ja to zawsze mówię - 'czterem świnkom' nie szkodziło ale odeszły, a może bez tego pożyłyby cho trochę dłużej. :) Nigdy nie wiadomo, a szkodliwość chlebka jest potwierdzona medycznie.

Pestki (szczególnie dyni i słonecznika niełuskane) nie są polecane. Często nabijają się na ząbki i świnka zwyczajnie się męczy, mogą powstawać stany zapalne. Jako karmę polecam granulaty lub versale-laga Cavia Nature. Ma optymalny skład, zapewnia wszystko czego świnkowa dieta wymaga.

Z cebulą jest tak, że z założenia jest za ostra dla prosiaków - podobnie jak por zresztą. Trudno mi coś powiedziec w tej sprawie, bo nigdy nie podawałam prosiakom. Moje por skubały ale odstawiłam, gdy się dowiedziałam, że jest dla nich ostry. Wolę dmuchac na zimne i podawac inne warzywa. Może spróbuj czerwoną paprykę?


Awatar użytkownika
Świnkowy poleca


Wróć do „Choroby i problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości

  • Dołącz do nas