joannado pisze:Od dziś zaczęłam jej dawać kropelki no i masę zielonej pietruszki którą uwielbia, owoców raczej nie tyka od czasu do czasu jabłka kawałek i muszę z żalem przyznać że raczej wybredna jest co do rodzaju warzyw, ale będę jej podsuwała to może zacznie ich więcej jeść. W każdym razie zobaczymy co będzie. Dziękuję za zwrócenie uwagi na ten aspekt karmienia.
Prosze

chce zaznaczyc, ze ja po tobie absolutnie nie chcialam "jechac" tylko zwrocic uwage, ze wiele chorob, komplikacji wiaze sie w duzej mierze z zywieniem- wiadomo im bardziej urozmaicona ta dieta i codzienny dostep do witamin w naturalnej postaci tym zdrowsza swinka- zupelnie jak z nami

Kiedy masz czas polecam stronke na temat wit c dla swinek- jakie komplikacjie (wymienione miedzy innymi choroby skory ) moga wyniknac z braku i czemu sluzy oraz w jakich produktach sie znajduje:
http://swinkimorskie.eu/SPSM/index.php? ... Itemid=111ps- moze byc wybredna, bo nie tylko takie sa z natury co do jedzenia, ale dodatkowo dla niej to bedzie pewna "nowosc" jesli przez wiele lat nauczyla sie innej diety- podsuwaj jednak jak piszesz po kawalku codziennie w koncu kiedys sie przelamie- moja Pusia nie cierpiala kiwi (i tak jedza tylko obierki a owoca nie rusza), az nagle po roku jej sie uwidzialo, ze kiwi jednak dobre

to samo bylo ze skorka banana czy szpinakiem (ma duza ilosc wit c jak natka pietruszki), mozesz sprobowac nawet z botwinka czy zwykla, swieza trawa jesli mieszkasz w miejscu "na uboczu"- wiadomo trawa w miescie zazwyczaj jest osiusiana przez psy, a ta przy drodze brudna i osmolona-tu rowniez przyklad na moich, bo jak im trawe daje to az powarkuja jakby chcialy powiedziec "no w koncu!"

aha zapomnialabym

pamietaj, ze wit c dodana do poidelka z woda po ok.2 godz sie ulatnia, wiec jest ryzyko ze swince nie pomoze- najlepiej "kropnac" od razu do pyszczka, bedzie sie pewnie wyrywac, no ale jak trzeba "poterroryzowac" to trzeba
