Postautor: befana30 » 2 października 2015, 18:48
dzielnie o niego walczyles przez ponad tydzien, wiec nie poddawaj sie tak latwo i teraz- nie zostawiaj go samego, wez go na kolana, pozwol mu poczuc ze nie zostaje sam, glaszcz i rozmawiaj- jesli ma odejsc to przynajmniej nie zrobi tego w samotnosci- wiem, ze ci ciezko, kazda smierc rozrywa nas na strzepy i powoduje, ze nawet w nas samych cos umiera, ale nie pozwol mu odejsc samotnie- podstaw mu tego sianka pod sam pyszczek moze poskubie, ogrzej go wlasnym cialem niech ukoi choc odrobine ten bol jaki znosi...
"Vivi e lascia vivere" Schopenhauer