ŚWINKA NIE JE I CHUDNIE- BIAŁACZKA???
: 22 września 2015, 20:22
Witam wszystkich świnkowiczów bardzo serdecznie. Piszę w totalnej desperacji 
Otóż mam świnkę, jedną z kilku, mniej więcej trzyletnią. Nie chorowała do tej pory, była bardzo żywa czasami wręcz agresywna, typowy samiec alfa stada. Od jakichś 1,2-2 miesięcy świnka chudnie w oczach...po prostu sama skóra i kości. Najgorsze jest to że chłopczyk jest ewidentnie głodny, dziennie jest w stanie zjeść nawet do 50ciu pełnych strzykawek zblendowanego pożywienia!!! Jednak nie je nic z miseczki, rzuca się na jedzenie ale wygląda jakby nie był w stanie jeść, rusza tylko noskiem albo całym łebkiem jedzonko i po pewnym czasie odpuszcza.
Co tydzień lub częściej jest na wizycie u weterynarza, zęby ma w porządku (aczkolwiek pewnie nie na długo skoro nie gryzie pożywienia), pasożytów brak, wydala kupki małe ale normalne, nie kicha ani nie kaszle, nie wypada mu sierść i nie zmatowiała, jest tylko mocno osowiały i baardzo klei się do ludzi których zna, można z nim siedzieć godzinami i go głaskać, a wcześniej był totalnie niedotykalski... Świnka z którą miał ostry zatarg od kilku miesięcy ostatnio położyła się koło niego i zaczęła lizać mu pyszczek, jak to zobaczyłam to się rozpłakałam i nie wiem jak ich zachowanie interpretować...
Weterynarz zrobił badanie krwi, okazało się że świniak ma ostrą niedokrwistość. Nie wiemy co na to zaradzić kompletnie, propozycja która padła to przetoczenie krwi ale do tego trzeba by go poddać narkozie a przy tej wadze (około 450 g, wcześniej ważył prawie kilogram) są małe szanse na to że się obudzi
Dostał już kilka zastrzyków witaminowych, specjalna karmę wzmacniającą i nie ma żadnej poprawy. On po prostu chudnie z dnia na dzień.
Znalazłam na internecie informację że może to być białaczka- objawy się niestety zgadzają, nie ma za bardzo badań klinicznych na ten temat jeśli chodzi o świniaki a rokowania są bardzo złe. Piszę tu z nadzieją że ktokowiek może miał taką sytuację albo o takiej słyszał i wie jak pomóc albo jak zdiagnozować chorobę, bardz prosze o pomoc!
Weterynarz u którego chłopiec jest stałym bywalcem to Vetika w Krakowie, lekarka uratowała mi dwie świnki na które inni weterynarze nie chcieli patrzeć chyba że pod kątem eutanazji
dlatego ufam jej bezgranicznie ale może ktoś zna jakiegoś innego jeszcze bardziej świniowego weterynarza w Krakowie i okolicach? Proszę o pomoc.
Przepraszam za tą ścianę tekstu, ale ważne jest opisanie co śwince się dzieje.
Dziękuję i pozdrawiam

Otóż mam świnkę, jedną z kilku, mniej więcej trzyletnią. Nie chorowała do tej pory, była bardzo żywa czasami wręcz agresywna, typowy samiec alfa stada. Od jakichś 1,2-2 miesięcy świnka chudnie w oczach...po prostu sama skóra i kości. Najgorsze jest to że chłopczyk jest ewidentnie głodny, dziennie jest w stanie zjeść nawet do 50ciu pełnych strzykawek zblendowanego pożywienia!!! Jednak nie je nic z miseczki, rzuca się na jedzenie ale wygląda jakby nie był w stanie jeść, rusza tylko noskiem albo całym łebkiem jedzonko i po pewnym czasie odpuszcza.
Co tydzień lub częściej jest na wizycie u weterynarza, zęby ma w porządku (aczkolwiek pewnie nie na długo skoro nie gryzie pożywienia), pasożytów brak, wydala kupki małe ale normalne, nie kicha ani nie kaszle, nie wypada mu sierść i nie zmatowiała, jest tylko mocno osowiały i baardzo klei się do ludzi których zna, można z nim siedzieć godzinami i go głaskać, a wcześniej był totalnie niedotykalski... Świnka z którą miał ostry zatarg od kilku miesięcy ostatnio położyła się koło niego i zaczęła lizać mu pyszczek, jak to zobaczyłam to się rozpłakałam i nie wiem jak ich zachowanie interpretować...
Weterynarz zrobił badanie krwi, okazało się że świniak ma ostrą niedokrwistość. Nie wiemy co na to zaradzić kompletnie, propozycja która padła to przetoczenie krwi ale do tego trzeba by go poddać narkozie a przy tej wadze (około 450 g, wcześniej ważył prawie kilogram) są małe szanse na to że się obudzi

Znalazłam na internecie informację że może to być białaczka- objawy się niestety zgadzają, nie ma za bardzo badań klinicznych na ten temat jeśli chodzi o świniaki a rokowania są bardzo złe. Piszę tu z nadzieją że ktokowiek może miał taką sytuację albo o takiej słyszał i wie jak pomóc albo jak zdiagnozować chorobę, bardz prosze o pomoc!
Weterynarz u którego chłopiec jest stałym bywalcem to Vetika w Krakowie, lekarka uratowała mi dwie świnki na które inni weterynarze nie chcieli patrzeć chyba że pod kątem eutanazji

Przepraszam za tą ścianę tekstu, ale ważne jest opisanie co śwince się dzieje.
Dziękuję i pozdrawiam