Noise do drugiego zabiegu nie dozyl ;( bylam z nim ponownie u veta bo znowu mial biegunke i przerost przednich i tylnich. Przy ostatnim zabiegu wazyl 900gram a teraz zaledwie 552g. Weterynarz powiedziala ze to niestety waga genetyczna i czy chce go od razu uspic czy przyjsc w poniedzialek na zabieg. Oczywiscie umowilam sie na zabieg bo chcialam walczyc o niego. Jednak biegunka i zalegajace jedzenie w tylnich zebach nie dalo mu szansy zadnej
Probowal jesc ale nie mogl pogryzc i przelknac....robilam mu soczki papki zeby jakkolwiek napelnic brzuszek. Dostalam od veta lek na biegunke i jedzenie w proszku do rozcienczania z woda i podawania strzykawka. Walczyl do konca. Biegal do miski do mnie zeby mu dac cokolwiek...Staral sie bardzo...mial checi i wole walki ale ta paskudna wada nie dala mu szansy zeby sprobowac przejsc zabieg. Serce mi peklo na pol. Mam ogromny zal do weterynarzy ze w takim stanie odeslali mnie do domu i kazali czekac 3 dni do zabiegu. Powinni mu dac kroplowke, elektrolity...cokolwiek na wzmocnienie. On chcial zyc! Teraz odszedl do teczowej krainy a mnie serce peklo. Byl taki malutki od malego, wesoly czasem kaprysny. Teraz lezy martwy kolo miski pewnie chcial jeszcze cos zjesc i nie zdarzyl ;(