Świnki morskie forum / Cavia.pl

Forum o świnkach morskich

Moja historia..

Niezbędna pomoc w przypadku podejrzenia choroby lub innych problemów.
anonimowa
Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 4 stycznia 2016, 21:14
Kontaktowanie:

Moja historia..

Postautor: anonimowa » 4 stycznia 2016, 22:01

Witajcie!
Chciałabym Wam opowiedzieć o mojej historii, z chorobami. Być może wiele świnek ma podobne objawy, więc może się do czegoś przyda.
Miałam dwie świnki. Jedną starszą, drugą młodszą. Starsza odeszła w wieku dwóch lat, wcześniej nie chorowała, ani nic.
Jednak wolałabym opowiedzieć o młodszej.
Świniak po śmierci kolegi został sam - chcieliśmy dokupić Mu towarzysza, jednak wyglądał, jakby czuł się lepiej (wcześniej z kolegą występowały kłótnie).
Parę dni po, zaczęła wypadać Mu sierść, a On sam zrobił się trochę smutny. Podawałam witaminę C - pomagała, ale mało.
Postanowiłam iść do weterynarza. Okazało się, że miał grzybicę. Walczyliśmy z tym przez miesiąc - świniak wyszedł z choróbska.
Jeszcze całkiem niedawno zaczął dziwnie się zachowywać. Z dnia na dzień, przestał wychodzić, nie chciał jeść. Z tym także bardzo szybko udaliśmy się do weterynarza. Maluch lekko przechylał główkę w bok. Okazało się, że to zatrucie. Przez trzy dni chodziliśmy na zastrzyki i w końcu wyleczyliśmy koleżkę. Było to dość niedawno. Nie wiedzieliśmy, czy przeżyje. Ale wszystko wróciło do normy.
Przez parę dni tylko odbudowywał formę.
Zawsze zostawialiśmy otwartą klatkę na noc, na wybieg. I po tym zatruciu, niedawno zdecydował się pobiegać. O trzeciej nad ranem wyskoczył z klatki i zaczął biegać.
Tego samego dnia, już koło 13:00 zaczął się dziwnie zachowywać. Dziwnie chodził. Nie używał łapek z przodu i czołgał się, używając tylko tylnych. Było święto, wszyscy weterynarze mieli wolne. Przeszukałam chyba wszystkie fora w poszukiwaniu tej choroby. Nie wiedziałam, co to może być. Potem przestał całkowicie się ruszać i czekając na wizytę u weterynarza, dokarmiałam Go ze strzykawki. Robiłam Mu papki. Miałam specjalną karmę ratunkową. Podawałam Mu wodę.
Powoli zaczynał się podnosić, jednak łapki przednie w ogóle nie pracowały.
Dziś byłam z maluchem u weterynarza.. Okazało się, że pewnie wtedy szczęśliwie skacząc, ze powrócił do zdrowia, mógł sobie coś zrobić. Albo zeskakiwał z domku, albo nie wiem już nawet co..
Złamał sobie kręgosłup, część przy przednich łapkach. Weterynarz powiedziała, że bardzo cierpi. Że jest cień szans, że przeżyje, po wszystkich terapiach. Nie chodziło nawet o koszty. Wiedziałam, że mój ukochany maluch, nie będzie już taki szczęśliwy, jak kiedyś. To energiczny świniak, a wtedy do końca życia zostałby kaleką. Nie chciałam takż narażać Go na ból.
Zdecydowałam się Go uśpić. Tuliłam Go, dostał lek przeciwbólowy. Potem odłożyłam malca. Dostał zastrzyk usypiający.
Jestem załamana, strasznie za Nim tęsknię.
Wiem jednak, że oszczędziłam Mu tym wielu cierpień.

Pisząc to, chcę uświadomić niektórym - uważajcie nawet na najmniejsze objawy. Cieszcie się każdą chwilą ze świnką, ponieważ nie wiecie, jak może być następnego dnia.
Mam nadzieję, że Wasze świnki nie chorują często.
Dodam, iż maluch nie był tarmoszony, czy przytulany. Musiał sobie coś zrobić.. w momencie, kiedy czuł, że wraca do zdrowia.

Nie mogę przestać o Nim myśleć. Śmierć jest okropna.


Awatar użytkownika

Awatar użytkownika
cookie01
Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 11 czerwca 2015, 20:58
Świnki morskie: Miki[*] Frugo Szczurek[*]
Kontaktowanie:

Re: Moja historia..

Postautor: cookie01 » 4 stycznia 2016, 22:47

[*] Współczuję. :-( Nam w święta odszedł Miki po kilku miesiącach choroby, kiedy już wracał do zdrowia. Prawdopodobnie wylew.

"Po­cie­szam się myślą, że zwierzęta ni­jakiej świado­mości nie mają, bo byłoby jeszcze więcej zroz­paczo­nych is­tot na świecie." Wisława Szymborska

anonimowa
Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 4 stycznia 2016, 21:14
Kontaktowanie:

Re: Moja historia..

Postautor: anonimowa » 4 stycznia 2016, 22:59

Także współczuję. Biedne maluchy [*]
Świnki to bardzo delikatne stworzonka. Tęsknię za moim maluchem. Jednak niektórzy nie zdają sobie sprawy z tego, jakie szczęście mają. Ponieważ nawet świnki pod dobrą opieką mogą zachorować i.. nie dać rady.



Wróć do „Choroby i problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 1 gość

  • Dołącz do nas