Witam, od 4dni mam malutką świnkę morską, zaraz po przywiezieniu jej do domu zauważyłam, że u tylnej łapki ma cztery palce, nie jest to jakiś kikut tylko całkowicie wykształcony palec z pazurkiem tyle, że trzyma się na takiej jakby tkance, znalazłam kilka podobnych tematów i wiem, że trzeba zawieźć świnkę do weterynarza by odciął palec jeśli trzyma sie tylko na tkance zanim wyrwie go sama. Problem w tym, że nie mam auta a temperatury są cały czas na minusie, boję się, że maleństwo zachoruje. Czy myślicie, że to może poczekać na cieplejszy dzień i czy może warto to jakoś zabezpieczyć i tu pytanie jak? No i jeszcze jedno pytanie, najlepszy weterynarz dla gryzoni w Krakowie? Bo do jakiegoś osiedlowego rzeźnika też nie pójdę. Z góry dzieki za rady

Ostatnio zmieniony 11 stycznia 2016, 20:16 przez
Magda8, łącznie zmieniany 1 raz.