od tygodnia nie miala wybiegu bo tak zalecil wet. dzis dzwonila ale jak bylismy w pracy, i pozniej juz jej nie bylo, jutro sie z nia skontaktujemy, od pracownicy ktora byla przy tel dowiedzielismy sie tylko ze zaden grzyb chyba nie wyrosl.
jak tak ogladam ten filmik, to chyba nasze prosie tak samo robi.. moze z tym spanikowalem i cos mi sie na wyrost wydawalo.
Poczekamy do jutra, jak wet nie bedzie miala dalszego konkretnego planu leczenia, to zasiegniemy opinii u innego.
Update.
Po rozmowe z wet, okazuje sie ze swinka ma grzybice, w lab powiedzieli jej ze na pojedynczym wlosie szybko rosl grzyb, jaki to rodzaj jeszcze nie wie, mamy smarowac clotrimazolem i przyjsc w niedziele na kontrole, moze bedzie juz miala wynik co to za paskudztwo.
wyglad swinki.... obszar na ktorym byl grzyb sie nie powieksza, nie ma strupkow, jest duzo bialego "lupiezu", swince zaczyna w samym srodku tego placka odrastac siersc, w innych miejscach ciala nie widac zmian
swinka ma dalej lysy placek, ale nie ma prawie bialego nalotu, zaczyna odrastac siersc w 10% tego placka, tylko ze jest bardzo zestresowana i siedzi caly dzien w domku, jak ja trzymamy po smarowaniu zeby masc sie wchlonela to popiskuje cicho niezadowolona a po pol godz to zwykle zaczyna dzwinic zabkami
w niedziele do weta, ale wszystko idzie po zlosci, kupilismy jej transporter, okazalo sie ze z wylamanym zawiasem i na wymiane czekac bedziemy 2 tyg, wiec niestety Tosia bedzie podrozowac w kartoniku