Witam serdecznie
Od tygodnia jestem szczęśliwym właścicielem dwóch świnek Peruwiańczyka i Rozetki (dwa samce)
W wieku 5tygodni i 10 tygodni. Świnki zakupiłem u pewnej pani niedaleko mojego miasta z jej hodowli. Niestety świnki od początku mi nie pasowały duża świnka miała strupek na swoim tyłku. Wczoraj po 6 dniach pobytu u mnie mała świnka zaczęła sie okropnie drapać, skakała i wierzgała, na początku myślałem, że popcorninguje ale to drapanie nie dawało mi spokoju. Dziś pojechałem do weterynarza, Pani doktor pod mikroskopem na ich sierści znalazła pasożyty na szczęście nie świerzb, gyropus ovalis- lice czyli wszy?
Świnki dostały lek dla kociąt, 11 września mam im podać ponownie a za tydzień przyjść do kontroli. Czy ktoś z was miał podobny problem? Jak pomoc mogę świnkom ? Czy wyparzenie klatki zabije wszy które tam sie znajdują? Mam 7-letniego brata i boje sie czy moze sie tez zarazić, bardzo kocha świnki lubi je karmić i głaskać, jest szansa ze przejdą na człowieka ?
Macie jakieś porady ? Mogę wykapać za jakiś czas świnki? Pani weterynarz mówiła ze za 3 dni moze je wykapać, jak tak to w jakim płynie?
Przepraszam ze tyle pytam ale to moje pierwsze świnki i bardzo sie martwię o nie.