Problemy z ząbkami
: 22 października 2016, 9:54
Hej
. Zwracam się do Was o pomoc.
A mianowicie od początku : jedna z moich świnek jakiś czas temu bardzo schudła i nie chciała jeść. Zaczęłam uważnie jej się przyglądać, ogladnęłam pyszczek i zawiozłam do weterynarza. Weterynarz sprawdził pyszczek i stwierdził, że trzeba przyciąć trzonowce bo są zbyt długie i ostre i robią się jej ranki które ją bolą i nie chce jeść. No to wykonał zabieg pod narkozą, wszystko poszło dobrze choć wydawało się już ze swineczka nie obudzi się z narkozy
. Była bardzo słaba bo niewiele udało mi się ją dokarmiać, wszystko wypluwała.
Po zabiegu jakieś 2 dni świnka nadal nie jadła wiec dokarmialam ją, wsuwała tylko rozmoczoną karmę ale za to jadła ją sama a nie na siłe. Na trzeci dzien rano zauwazylam, ze swinka zaczyna sama jesc choc nieudolnie jej to jeszcze wychodzilo. Wtedy musieliśmy wracać juz do Niemiec wiec musieliśmy swiniaki spakować razem z tym biedaczyskiem.
Po dotarciu na miejsce i włożeniu do ich klatki swiniak odżył. Chyba poczuł , że to jego dom bo zaczął być bardziej aktywny a nie jak wcześniej siedział tylko skulony w kącie. No i tez pewnie przestała go już boleć mordka.
Ale do rzeczy : jesteśmy w DE juz 4 dzień i swiniak z dnia na dzień je coraz więcej, wczoraj nawet sam dopominał się o jedzenie co jest wielką poprawą. Problem tkwi jedynie w tym, że jak je to strasznie go słychać !. To znaczy ociera ząbkami tak, jak przy normalnym jedzeniu tylko dużo dużo głośniej i wolniej. Po popatrzeniu w pyszczek wydaje mi się, że ma za długie siekacze porównując jego a drugiego swintucha. Tylko co z tym teraz zrobic? Czy on sam sobie je zetrze jeśli dam im gałązki do klatki czy trzeba go pakować i jechać do najbliższej Polskiej przychodni weterynaryjnej?.
I czy to w ogóle możliwe ze te zęby urosły mu tak szybko przez to, że sam nie jadł?

A mianowicie od początku : jedna z moich świnek jakiś czas temu bardzo schudła i nie chciała jeść. Zaczęłam uważnie jej się przyglądać, ogladnęłam pyszczek i zawiozłam do weterynarza. Weterynarz sprawdził pyszczek i stwierdził, że trzeba przyciąć trzonowce bo są zbyt długie i ostre i robią się jej ranki które ją bolą i nie chce jeść. No to wykonał zabieg pod narkozą, wszystko poszło dobrze choć wydawało się już ze swineczka nie obudzi się z narkozy

Po zabiegu jakieś 2 dni świnka nadal nie jadła wiec dokarmialam ją, wsuwała tylko rozmoczoną karmę ale za to jadła ją sama a nie na siłe. Na trzeci dzien rano zauwazylam, ze swinka zaczyna sama jesc choc nieudolnie jej to jeszcze wychodzilo. Wtedy musieliśmy wracać juz do Niemiec wiec musieliśmy swiniaki spakować razem z tym biedaczyskiem.
Po dotarciu na miejsce i włożeniu do ich klatki swiniak odżył. Chyba poczuł , że to jego dom bo zaczął być bardziej aktywny a nie jak wcześniej siedział tylko skulony w kącie. No i tez pewnie przestała go już boleć mordka.
Ale do rzeczy : jesteśmy w DE juz 4 dzień i swiniak z dnia na dzień je coraz więcej, wczoraj nawet sam dopominał się o jedzenie co jest wielką poprawą. Problem tkwi jedynie w tym, że jak je to strasznie go słychać !. To znaczy ociera ząbkami tak, jak przy normalnym jedzeniu tylko dużo dużo głośniej i wolniej. Po popatrzeniu w pyszczek wydaje mi się, że ma za długie siekacze porównując jego a drugiego swintucha. Tylko co z tym teraz zrobic? Czy on sam sobie je zetrze jeśli dam im gałązki do klatki czy trzeba go pakować i jechać do najbliższej Polskiej przychodni weterynaryjnej?.
I czy to w ogóle możliwe ze te zęby urosły mu tak szybko przez to, że sam nie jadł?