Dzisiaj rano świnka była w gorszym stanie niż wczoraj - wcześniej siedziała w miarę spokojnie w jednym miejscu, dzisiaj ciagle popiskiwała i kręciła się jakby nie mogla znaleźć sobie miejsca, w kwestii jedzenia i picia nic się nie zmieniło. Pojechaliśmy znowu do weterynarza, po wykonaniu prześwietlenia pani doktor zdiagnozowała ZAPALENIE JELITA ŚLEPEGO. Zrobiła mu kolejne 5 rożnych zastrzyków i powiedziała, żeby nie podawać śwince żadnych pokarmów, dzisiaj tylko parafinę strzykawka i obserwować czy wystąpi jakaś poprawa.
Pani weterynarz stwierdziła, że w przypadku świnek morskich przy zapaleniu jelita ślepego "rokowania są ostrożne". Powiedziała też, że jeżeli nic się nie poprawi, to jutro na wizycie prawdopodobnie będzie trzeba podjąć decyzje o operacji, która może się różnie zakończyć.
Czy ktoś z Was mial podobna sytuacje ze świnką ? Takie same objawy lub taka sama diagnozę ? Czy leki pomogły ? Powinnam podjąć decyzje o operacji jeżeli nie nastąpi poprawa czy czekać aż leczenie lekami przyniesie efekty ?
Bardzo proszę o radę, pozdrawiam
