i tak właśnie najczęściej wygląda zakup świnek z zoologów. One nie dość, że najczęściej pochodzą ze złych warunków pseudohodowlanych, to na dodatek przechodzą małe piekło w sklepach - czasami tygodniami nim je ktoś zakupi. Do jedzenia dostają tylko siano i jakieś resztki karm suchych zupełnie nieodpowiednich. Zamiast wody zwykle wisi puste poidło ..więc weź tu jedz suche siano i karmę nawet jak Ci w żołądku burczy. Zimno czy upał, nikt nie kontroluje.. Zupełny brak witamin..
Świnki dostarczane do sklepu kondycją nie grzeszą, po kilku tygodniach słabnięcia, nieleczonych urazów (jak tu z łapką) i skaleczeń, załapanych pasożytów , ktoś czasami kupi (chcąc uratować.. choć zgadzam się, że to BŁĘDNE KOŁO i nie powinno się) .. i pozostaje ratowanie życia wykończonego zwierzaka.
Życzę szczerze aby Ci się udało lesny . Zdrowia i szczęścia dla prosiaczków.