Strona 10 z 14

Re: Moja Zosia umiera

: 1 czerwca 2017, 17:28
autor: ita79
i tak właśnie najczęściej wygląda zakup świnek z zoologów. One nie dość, że najczęściej pochodzą ze złych warunków pseudohodowlanych, to na dodatek przechodzą małe piekło w sklepach - czasami tygodniami nim je ktoś zakupi. Do jedzenia dostają tylko siano i jakieś resztki karm suchych zupełnie nieodpowiednich. Zamiast wody zwykle wisi puste poidło ..więc weź tu jedz suche siano i karmę nawet jak Ci w żołądku burczy. Zimno czy upał, nikt nie kontroluje.. Zupełny brak witamin..
Świnki dostarczane do sklepu kondycją nie grzeszą, po kilku tygodniach słabnięcia, nieleczonych urazów (jak tu z łapką) i skaleczeń, załapanych pasożytów , ktoś czasami kupi (chcąc uratować.. choć zgadzam się, że to BŁĘDNE KOŁO i nie powinno się) .. i pozostaje ratowanie życia wykończonego zwierzaka.

Życzę szczerze aby Ci się udało lesny . Zdrowia i szczęścia dla prosiaczków.

Re: Moja Zosia umiera

: 1 czerwca 2017, 17:59
autor: lesny
Szczerze powiem że wcale nie żałuję że ją wziąłem. Mimo kalectwa jest bardzo ufna i wesoła, jest wielkim żarłokiem i nie odczuwa tak mocno lęku. Zachowuje się bardzo swobodnie. Moim zdaniem lepiej jest uratować takie zwierzę niż kupić zdrowe i się nim znudzić po niedługim czasie. Z łapką zobaczymy, narazie świnka musi nabrać sił.

Re: Moja Zosia umiera

: 1 czerwca 2017, 18:27
autor: ita79
nie chodzi mi o żałowanie że się wzięło "chorą świnkę" . Sama bym zabrała taką prędzej niż zdrową- tylko nie płacąc komuś za doprowadzenie do tego. To ten ktoś powinien ponieść surowe konsekwencje. Takie jest prawo i tak z logiki wynika, tylko system nie działa :(

Re: Moja Zosia umiera

: 1 czerwca 2017, 19:24
autor: lesny
Ogólnie system naszego państwa jest chory, my szaraki możemy sobie tylko ponarzekać.

Re: Moja Zosia umiera

: 1 czerwca 2017, 20:40
autor: strzyga
Nie wszystkie zoologi tak działają. Ja kupując świnkę dostałam wizytę u weta w gratisie (do wyboru iluśtam wetów). Mój kolega kupował w tym samym sklepie - śwince niestety cośtam dolegało - całe leczenie miał za free. Do jedzenia świnki (i inne gryzonie) dostawały VL i tą karmę przy zakupie polecali. Nowy pracownik był uczony np. Właśnie rozpoznawać płeć świnek. Woda w poidełkach, domki - wszystko było.

Re: Moja Zosia umiera

: 1 czerwca 2017, 21:03
autor: lesny
Sklep w którym brałem swoje jest bardziej budowlany niż zoologiczny. Pracownik odpowiedzialny za dział zoologiczny miał przyjść do pracy na 8mą rano a przyszedł na 10tą. Klatki około 40x30 a w środku po sześć świnek...i wybierz tu zdrowe skoro wszystkie smutne. Mnie ogranicza miejsce w którym mieszkam. Do najbliższej prawdziwej hodowli mam ponad 100km. Sam transport przy obecnych temperaturach, w aucie bez klimy mógłby być dla świnek niebezpieczny.

Re: Moja Zosia umiera

: 2 czerwca 2017, 16:26
autor: ŚwinkoLubka
A za ile je kupiłeś?

Re: Moja Zosia umiera

: 2 czerwca 2017, 16:28
autor: lesny
66zł sztuka.

Re: Moja Zosia umiera

: 2 czerwca 2017, 19:37
autor: lesny
Za dużą karmę małym kupiłem, 10kg nie zjedzą w dwa miesiące a dopiero po złożeniu zamówienia sprawdziłem że karma po otwarciu może stać dwa miesiące tylko. Szwagierka ma koszatnice, ale karma dla świnek nie będzie raczej dla niej odpowiednia.

Re: Moja Zosia umiera

: 2 czerwca 2017, 19:51
autor: Darom
Jeśli kupiłeś te karmę, którą poleciłem to zobaczysz, że będziesz świnkom co dzień dosypywać po garści lub po dwie do miseczki i one będą to zjadać :) także karmę należy zamykać po otwarciu zamykaczek takim i w ciągu 2 miesięcy zejdzie Ci karma :) - mi schodzi.