Wczoraj wróciłam z dwutygodniowych wakacji.
Moją świnką zaopiekowała się mama.
Podczas wymieniania podłoża z maty na drybeda zauważyłam, że moja świnka jest praktycznie goła na szyi i ma sporą ranę. Przestraszona zaczęłam ją dokładnie oglądać i okazało się, że ma łyse placki w wielu miejscach. Od razu wiedziałam z czym to się wiąże...
Powiedziałam mojej mamie, że świnka ma najprawdopodobniej grzybice i musimy z nią iść do weterynarza.
Po rozmowie z mamą dowiedziałam się, że świnka ostatnio zaczęła tracić więcej sierści ale nie zauważyła tej okropnej rany i łysej szyi ani gołych placków na ciele.
Szybko zadzwoniłam do weterynarza i 15 minut później byłyśmy już w przychodni.
Pani weterynarz pobrała próbki naskórka do badania, dała jej 3 zastrzyki (antybiotyk, przeciwbólowe i coś jeszcze ale nie pamiętam)
Powiedziała nam żeby wykąpać świnkę w specjalnym szamponie, który nam dała oraz aby przyjść dzisiaj po raz kolejny. (zapewne na zastrzyki)
Najprawdopodobniej jest to grzybica albo świąd.
Nie mam pojęcia z czego wzięła się ta grzybica..
Pani weterynarz powiedziała, że to może być wina siana ale pewności nie ma
Trzymajcie kciuki aby prosiak szybko wyzdrowiał i uważajcie na swoje świniaki