Cześć!
Od sześciu miesięcy jestem właścicielką dwóch świnek morskich, które miały być braciszkami. Okazało się, że są to dwie samiczki siostry, a po dwóch miesiącach, że dodatkowo jedna z nich jest w ciąży. Posty na cavia.pl pomogły mi nie odejść od zmysłów w okresie ciąży i porodowym

Urodził się śliczny, zdrowy chłopak, który zresztą w czwartek będzie miał operację (kastracja), żeby mógł przebywać z dziewczynami, bo samotnie mu w osobnej klatce

Ale temat mojego posta dotyczyć będzie właśnie jednej z samiczek. W tamten poniedziałek zauważyłam rano przed wyjściem do pracy, że kuleje (w niedzielę jeszcze chodziła normie, ale stóp jej niestety nie oglądałam jakoś nadmiernie...). Podwijała lewą tylną łapkę pod siebie, nie stawała na niej, skóra na stopie była złuszczona i zaczerwieniona. Po przejrzeniu Internetu łącznie z zagranicznymi stronami doszłam do wniosku, że może to być pododermatitis. Generalnie świnka nie jest jakaś za gruba, ale apetyt miała i, na szczęście ma wciąż, dobry. Poza tym ma czynnik ryzyka jakim jest lenistwo (dwie pozostałe dużo więcej się ruszają czy w klatce czy wypuszczone na wybieg). Dodatkowo w przeciwieństwie do nich jest raczej świnką i nie umiem jej nauczyć sikania do kuwety czy generalnie w jedno miejsce i sika np. w domku a potem w tym siedzi. Dodam że mam granulat drewniany a na to matę łazienkową i czyszczę klatkę z mokrego granulatu dwa razy dziennie. Po pracy pojechałam do weterynarza, obejrzała wszystkie nogi, wymacała dokładnie i nie stwierdziła złamania ani jakiegoś ewidentnego urazu. Skóra na stopie też nie była nigdzie uszkodzona. Również wysnuła podejrzenie pododermatitis i zaleciła smarować, smarować i jeszcze raz smarować. No więc smaruję i zawijam w bandaż dwa razy dziennie na zmianę maścią z witaminami A+E, maścią z miodem Manuka i Altacetem. Poza tym przeniosłam ją do mniejszej klatki, w której do tej pory siedział samiec i kupiłam podłoże w postaci takiej miękkiej, kolorowej jakby waty, a na to daję warstwę siana i również wymieniam mokry podkład i siano dwa razy dziennie. Obrzęk jak na moje oko troszkę zszedł z przodostopia, ale okolica "kostki" jest dalej obrzęknięta. Byłam od tego czasu jeszcze raz u pani weterynarz po trzech dniach od pierwszej wizyty i stwierdziła, że jest lepiej ze skórą, obrzęk dalej jest, ale jak nie jest gorzej to już jest dobrze i że leczenie na pewno potrwa dłuższy czas. Nie ma również potrzeby antybiotykoterapii, bo nie ma tam żadnych ropni czy choćby otwartej rany. Załączam zdjęcie, które zrobiłam stópkom dzisiaj i mam pytanie czy macie jakieś doświadczenia z czymś takim, jak sobie "domowymi" sposobami radzić i co jeszcze mogę zrobić? Dalej na niej nie chodzi, czasem się lekko opiera, ale generalnie rusza się mniej więcej tyle co zawsze. Zastanawiam się nad zrobieniem jednak RTG bo choć mało prawdopodobny jest uraz w ciągu jednej nocy, ale zawsze jest jednak możliwy... Z góry dzięki za podpowiedzi!



PS świnka jest trochę umazana od maści, boję się ją teraz kąpać
