Dzięki
, akurat się kłócą o marchewkę. Boję się, że jak nie świnki, to mnie trzeba będzie wywieźć na oddział psychiatrii. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, teraz cały czas będzie niepokój, czy się nie pogryzą. Nawet to by uszło, ale Bursztynek ma dość ostre zębiska... Zdrowy całkiem nie jest, ma tarczycę nadwątloną, ale nie jest źle, jesteśmy pod kontrolą lecznicy... Na razie jak się trochę robi groźnie, to któraś ucieka... Obie jedzą, czasem obok siebie polegują... Już od 16.00 są w dużej klatce, tylko zbliża się noc, co będzie jak w nocy coś się wydarzy, nie daj Boże, ale jak będę tu spała, to może uchwycę, mam dość wrażliwy sen, to usłyszę...