Postautor: ahimsa » 8 października 2017, 18:42
Hej, jak pisałam mam dwie świnki, jedna z dłuższą historią choroby, a druga - Plamka obecnie ma nawrót zapalenia płuc. Jeżdżę ze świnkami do innego miasta specjalnie do lecznicy dla zwierząt egzotycznych. Tylko - Bursztyn źle znosi te wyjazdy, podróż łącznie trwa około trzech godzin ponieważ nie mamy samochodu i łącznie z tym czekaniem na przystankach czy zamawianiem taksówek tak długo to trwa... Po prostu ostatnio jak wróciliśmy był zupełnie wycięty, więc chyba po prostu jazda tam zimą, deszczową jesienią mija się z celem... Więc jutro chyba wybiorę się do naszej zwykłej lecznicy na kontrolę. Powiedzieli tam gdzie się leczymy, że można konsultować (pomiędzy lecznicami) itd. Kurczę nie widać końca tym problemom, jestem już tak zmęczona. Na pewno popełniłam błąd rozdzielając świnki rok temu jak się pogryzły, zbyt mała klatka (teraz nawet długo brak domku) itd. ale poza tym - zawsze miały w miarę zdrowe jedzenie, nie było kolb, domieszek itd. Kiedy miałam urlop cały praktycznie przeznaczyłam na ratowanie Bursztyna, nie wyobrażam sobie że świnek by ze mną nie było... I teraz Plamka zawsze żywa, teraz tak dużo leży, dostaje Bactrim, przynoszę jej krwawniki, daję suche ziółka, witaminę C, ale boję się, czy to przewalczymy... Chyba nie doleczyła się po prostu po poprzedniej chorobie, a ja zbagatelizowałam lekki katarek i on teraz się pełnoobjawowo rozwinął (ale na kontroli było czysto). Teraz już ma być w tym tygodniu klatka w końcu by je znów połączyć i teraz chorują. Po prostu jestem załamana i boję się o nie. Teraz chyba - albo je połączyć - na wybiegu Bursztyn chyba się i tak zaraził bo u niego też wysłyszeli szmery (ale dostał lek na krócej, bo to początek) - albo czekać aż obie wyzdrowieją, teraz są cały czas w swoich klatkach obok siebie... Boję się tego kolejnego zmieniania lecznicy, to jest taka pierwsza dla mnie sytuacja... A poza tym to czyszczenie - jak to dezynfekować, żeby wyeliminować zupełnie bakterie - poidełko np. ja się boję detergentów, używam do swoich rzeczy tylko gorącej wody i spirytusu... Proszę napiszcie coś... Świnki były zawsze zdrowe, Bursztyn miewał takie chrupanie w drogach oddechowych, ale nasz pierwszy weterynarz powiedział, że to nic takiego, potem w lecznicy powiedzieli, że to już początki zapalenia oskrzeli, więc widać ta bakteria była już dużo wcześniej, może u obu świnek... Proszę napiszcie coś, co myślicie, coś wspierającego, jest mi tak smutno, boję się tej wizyty w nowej lecznicy, ale chyba przecież osłuchać potrafią , chyba trzeba dać szansę, a jak nie to nie wiem, jeszcze innej bliżej, albo dojeżdżać mimo kosztów...