Chora swinka
: 23 października 2017, 10:52
hej. Mam taki problem, kupilismy naszego prosiaczka okolo poltora miesiaca temu w sklepie zoologicznym. Przez pierwsze kilka dni dalam prosiaczkowi sie przyzwyczaic do nowego domu wiec nie mialam z nim wtedy zbyt duzo kontaktu. Tylko wtedy gdy dawalam mu jesc ale Lola i tak sie chowala do domku. Gdy po kilku dniach przedl czas oswajania zauwazylam ze swinka dosc czesto sie drapie. Swinka od chwili kupienia nie miala kontaktu z innymi zwierzetami wiec pomyslalam ze moze ma uczulenie na podloze ( pelet i trociny) wiec zaczelam stosowac maty. Ale to nie pomoglo. Swinka nadal sie drapala. Wtedy kupilam specjalny grzebyk do wyczesywania pchel i wszolow ale swinka nic takiego nie miala. Po jakims czasie gdy dokladnie obejrzalam swinke zauwazylam ze wydrapala sobie lyse miejsca wtedy odrazu zabralam ja do wterynarza. Pani weterynarz ( niemka poniewaz mieszkamy w niemczech) powiedziala ze to jakas infekcja czy cos takiego dala zastrzyk i kropelki do smarowania na te gole miejsca przez tydzien a po tygodniu na kontrol. Przez tydzien smarowania nie zauwazylam zeby swinka przestala sie drapac. Moze w minimalnym stopniu mniej.. Po tygodniu poszlysmy na kontrol i kolejny zastrzyk dostala bidulka. Wterynarz kazala przyjsc za 3 tygodnie na kolejny ale juz bez smarowania tym lekiem. No i tu sie zaczyna moje zmartwienie bo minal tydzien od drugiego zastrzyku a lola nadal ciagle sie drapie czy powinnam zmienic wterynarza? Czy to calkowicie normalne? Boje sie o nia. Dodam ze za 2 tygodnie po zastrzyku jade na tydzien do polski i nie wiem czy wziac ja ze soba zeby ja polski weterynarz obejrzal. Choc wiem ze podroz moze byc dla niej stresujaca.. Z gory dziekuje za odpowiedz z wasza opinia na ten temat.