No właśnie, nigdy do końca nie wyschnie. Poza tym, żeby owoc wysechł, żeby soków nie dało się z tego wycisnąć, to przecież to musi leżeć długi czas, długie godziny na słońcu/kaloryferze i będzie w stanie suszonym, wtedy można to wrzucić do karmy, bo nie ma tam prawie w ogóle wody i nie zmięknie karma pod wpływem tego.
I jeżeli ktoś nie wierzy, że karma nasiąka, to wystarczy wziąć jabłko, umyć je, nawet wytrzeć ścierką. Przekroić na pół i przycisnąć do miąższu kulkę z karmy. Albo chociażby na kulkę z karmy położyć to jabłko, miąższem dotykając kulki. Po pewnym czasie kulka zmięknie pod wpływem soków wydzielanych z owocu. Dlatego lepiej osobno.
Nie wiem, co to za różnica dla was, podających jedzenie śwince - dla świnek duża.