Powszechnie wiadomo, ze swinek nie ma co "karac", bo i tak nie zalapia, a do swoich nawykow predzej czy pozniej wroca- spryskanie woda niby nic zlego mu nie robi, stresu z tego powodu nie powinno byc, a wiadomo swinek zestresowany to i caly szereg innych problemow nawet zdrowotnych sie pojawia, ale mam mieszane uczucia, tzn z jednej strony dziala (pewnie nie na kazdego, ale u Ciebie zadzialal) i przy takiej karze nic zlego mu sie nie dzieje, z drugiej jednak osobiscie bym nie potrafila "ukarac" w zaden sposob- po prostu staram sie moim ograniczyc i zabezpieczyc w jakis sposob dojscie do niebezpiecznych dla nich rzeczy czy ograniczyc mozliwosc szkudzenia innymi rozwiazaniami, typu kable pod lozkiem- zabezpieczylam wejscie panelami i mam spokoj. Jesli chodzi o domek styropianowy to jest to o tyle dobry pomysl, ze styropian sluzy jako izolant, nie nagrzewa sie ani tez nie wyziebia, nie wsiaka w niego mocz i latwo umyc, oczywiscie o ile proski sie do niego nie dobieraja, bo ryzyko zatrucia wtedy jest.
W naturze swinek jest jednak obgryzanie, wszelkie podgryzanie, skrobanie itd nie bez znaczenia ogolnie sie mowi "gryzonie" stad podejrzenie, iz pomimo nauczki ze spryskiwaczem kiedys w przyszlosci bedzie jednak probowal poskrobac tu i owdzie- u mnie tak jest z kablami, wiadomo jak w kazdym domu kabli jest pelno; a to lampki, a to tv, a to komp. czy jakas przedluzka- tu im zablokuje dostep do jednego, a za chwile znajda "przypadkiem" droge do innego i choc moje reaguja na haslo "uciekaj", po uslyszeniu ktorego spierniczaja o malo krotkich, grubych nozek nie gubiac to i tak przynajmniej raz dziennie musze je wyganiac, bo cwaniaki sa panami calego mieszkania, wiec ida bez oporow do sypialni, kuchni nie wstrzymujac sie jedynie na eksploracji "swojego" pokoju
Malo tego- pomimo kupienia listwy zabezpieczajacej kable i przedluzki sa w stanie tak dlugo to "odkopywac" lapkami, ze np taka samoprzylepna listwe juz mi od sciany w kuchni oderwaly
Wiedza, ze zle robia bo skoro reaguja natychmiastowa, szybka ucieczka na nagle "uciekaj" tzn ze nie wolno i trzeba sie ratowac wracajac pedem do pokoju, pomimo tego po paru minutach potrafie cwaniaczki przylapac na tym jak wracaja szybkim truchcikiem na "miejsce zbrodni" cichutko pokwikujac, jakby mogly to by pewnie dodaly "gadaj se, gadaj a ja i tak swoje zrobie"
nie jestem w stanie ich karac i ograniczac ich sensu ciekawosci i checi zwiedzania "swiata"- sa bystre, wesole, zywiolowe nawet wtedy kiedy szkudza- jak dzieci musza wszystkiego dotknac, powachac, poprobowac w ten sposob sie uczac i rozwijajac intelektualnie, a w konsekwencji mam tak ciekawskie proski z ludzkimi odruchami, ze nieraz zwijam sie ze smiechu obserwujac co dzis nowego zmajstruja, jaki na to sposob znajda oraz jak potem sie zachowaja, wiec na koniec taka ogolna sugestia: nie ograniczajcie "zdolnosci" swoich swinek wstawiajac im rzeczy, ktorych nie powinny posiadac czy nie wypuszczajac zbyt czesto w obawie, ze cos tam podgryzie, bo gryzc bedzie na bank w zaleznosci od gustow czy to meble, czy kable bo to lezy w ich naturze, a swiniak swobodny w ruchach i dzialaniach to zdrowy i bystry prosiek