ruby_anger pisze:Moja mama jak wpada z wizyta to doprowadza moje swinkie do szalu,raz nie bylo ich widacz spod mniszka,zasypala nim cala klatke,przytargala do domu 2 pelne reklamowki,musialam wyciagac i nie chciala zrozumiec,ze tylko im to zaszkodzi,one by zjadly wszystko!
Moja mama ostatnio w ogóle zaczęła się rządzić moją świnką...dała jej gotowaną kukurydzę, chciała jej dać szczypiorek (bo zdrowe coś tam ma w sobie, nie wiem, ja jej nie słucham), i stwierdziła, że przecież szczypiorek to nic złego, że czemu by nie dać, że ma jakieś wartości odżywcze czy tam witaminy...nie wiem o co jej dokładnie chodziło, ale coś takiego.
Ostatnio przychodzę z dworu do domu, godzina była gdzieś...22.30, zaglądam do świnki, a ona zasypana jakimś zielskiem, miseczka z karma w ogóle zmieniła status na niedostępny, bo ja moja mama zagraciła tym zielskiem...jeszcze się okazało, że zerwała z tym wszystkim mlecz (nie mniszek lekarski, tylko mlecz). Nawrzeszczałam na nią i powiedziała, że już nigdy więcej jej nie nakarmi ani nic przy niej nie zrobi. Moja mama to jest agent...