Wybaczcie, że odpisuję dopiero teraz, ale miałam problemy z internetem.
Jak pisałam wcześniej- DryBed został zamówiony i zgodnie z planem zastąpił ściółkę w postaci trocin. Co mogę o nim powiedzieć? Z pewnością jest lepszy od trocin pod tym względem, że nic nie wysypuje się z klatki i nie śmierdzi. Świnka przestała kichać, a nowy 'dywanik' jak najbardziej jej się spodobał. Wyglądał estetycznie, prosiek nie miał żadnych odcisków na łapkach, uwielbiał się na nim wylegiwać, w chłodne dni zapewniał jej ciepło.
Wszystko wydawało się idealnie, ale oczywiście minusy też się pojawiły. W związku z tym, że kupki zostawały 'na wierzchu' (w przypadku trocin mieszały się z nimi, więc problemu nie było) świnka często w nie wdeptywała, przez co całe łapki miała we własnych odchodach, które w skutek zgniecenia przyklejały się do włosków DryBeda. Nawet przy sprzątaniu klocków co godzinę- problem nie znikał. Tak więc minusem są z pewnością brązowe buciki świnki
Kolejna sprawa- częste sprzątanie. Zasikany żwirek pod matą należy wymieniać co 1-3 dni, żeby w klatce nie śmierdziało. Wymaga to oczywiście 'rozebrania' klatki, wyjęcia prośka i tak dalej. Kupki trzeba sprzątać codziennie, najlepiej kilka razy (co nie usuwa problemu z przyklejaniem się odchodów do świnki), a w związku z puchatą powierzchnią dywanika, nie możemy użyć zwykłej szufelki i zmiotki. To znaczy, możemy, ale zbieranie kupek w ten sposób jest bardziej pracochłonne. Innym wyjściem jest odkurzacz, lub wyciąganie ręczne. Wszystko to oznacza mnóstwo roboty ze sprzątaniem (przy trocinach było tego znacznie mniej).
Tak samo jak kupki, w DryBed wczepia się też siano, które ciężko jest wyłuskać.
No i ostatnia sprawa (o ile o niczym nie zapomniałam) to kwestia pór roku. Zimą i jesienią, gdy jest chłodno/ zimno, śwince DryBed jak najbardziej odpowiada. Ale gdy przyszło lato (według mnie) ten rodzaj ściółki się nie nadaje. Chyba nikt z nas nie chciałby siedzieć w kurtce na grubej, puchowej kołdrze, prawda? Sądzę, że świnka też tego nie chce.
Tak więc, podsumowując- DryBed ma swoje plusy- świnka nie siedzi we własnym moczu, mata nie powoduje odcisków na łapkach, nie uczula, zapewnia ciepło i jest wygodna. Jednak jest z nim więcej roboty niż przy innych ściółkach, codzienne sprzątanie (nawet kilka razy dzienne) jest dosyć uciążliwe dla właściciela, a czasami i dla świnki (mój prosiek nie przepada za codziennym wyciąganiem go z klatki na kilkanascie minut, albo za wkładaniem moich rąk do klatki i wybieraniem klocków). W matę wczepiają się kupki, siano, karma, sierść... Wszystko. No i prosiek chodzi po własnych odchodach.
Dla niektórych DryBed jest idealnym rozwiązaniem i niech tak zostanie. Każdy ma swój ulubiony rodzaj ściółki, a akurat mi nie przypadł do gustu ten. Jak wspominałam, w związku z wysokimi temperaturami, zastąpiłam DryBed matą łazienkową i sprawuje się ona znacznie lepiej od poprzednika- mocz świnki znacznie łatwiej i szybciej przepływa do żwirku, matę można bardzo łatwo pozamiatać z kupek, resztek karmy czy sianka, świnka się w niej nie gotuje. Przynajmniej na lato zastąpi ona DryBed, zimą być może do niego powrócę.
Tak więc w moim przypadku lepiej sprawdza się tańszy odpowiednik DryBeda czyli mata łazienkowa. Oczywiście zawarłam tutaj tylko i wyłącznie własne spostrzeżenia i obserwacje- dla kogoś innego DryBed może być perfekcyjnym wyjściem. Warto spróbować różnych ściółek, aby móc wybrać najlepszą
Dziękuję za pomoc wszystkim, którzy udzielali się w tym temacie
Jeśli chcecie opisać własne doświadczenia z DryBedem, macie jakieś wątpliwości, to piszcie- teraz mogę odpowiedzieć na pytania