Postautor: befana30 » 11 września 2016, 12:06
Ehhh...a tyle razy sie powtarza, by nie zabierac sie za samodzielne rozmnazanie prosiakow... pozostawie bez komentarza, bo juz mi sil brakuje, wiec wole sie skupic na pomocy.
Przede wszystkim oddziel samce od samic- wiesz dobrze, ze to bedzie chwila moment i nagle z 4 zrobi sie przynajmniej 8, a po 68-72 dniach dojdzie kolejne tyle, odrobine wyobrazni i odpowiedzialnosci prosze...
Samice nie moga rodzic miot po miocie, poniewaz sie wykoncza- juz zajscie w ciaze tak mlodej swinki jest ryzykowne, poniewaz to jest zwyczajne dziecko- nie miala mozliwosci urosnac do swojej doroslej postaci, skupic sie na odpowiednim rozwoju, a teraz jej mlody, nieprzystosowany organizm musi sie nadwyrezac koncentrujac nad rozwojem maluszkow, to jest wlasnie brak odpowiedzialnosci. Wszelkie witaminy sluza do prawidlowego rozrostu zarodkow oslabiajac samice z dnia na dzien,a przeciez na tym sie nie skonczy, poniewaz po porodzie mlode beda nadal oslabiac matke wysysajac mleko- juz nie wspominajac, ze ryzyko urodzenia kalekiego miotu jest wieksze za kazdym razem, gdy samiczka ponownie zachodzi w niekontrolowana ciaze. Dlatego prosze cie bys majac na wzgledzie dobro prosiakow zaczela sie zastanawiac nad wykastrowaniem samcow.
Przechodzilam ciaze mojej samiczki i naprawde ryzyko smierci samiczki czy oseskow jest olbrzymie- jestes przygotowana na problematyczny porod? bo zapewniam cie, ze jakikolwiek weterynarz nie bedzie w stanie pomoc widzac, ze rozwiazanie przebiaga w zaledwie pare min w zaleznosci od ilosci mlodych; musisz widziec jak zareagowac, gdy mlode nie beda oddychac czy samica nie poradzi sobie z przegryzieniem pepowiny czy sciagnieciem lozyska, majac nadzieje ze nie zdarzy sie sytuacja w ktorej mlode beda ulozone odwrotnie- ani nie wyciagniesz, ani nie "wypchasz", nie masz mozliwosci zrobienia cesarskiego cieta, samiczka sie wykrwawi na smierc, a mlode udusza- chcialabym ci po prostu uzmyslowic jak wazne jest, by nie rozmnazac prosiakow w domu, to sa naprawde bardzoe delikatne zwierzeta.
Powracajac do twojego prosiaka- tak, odddziel ja, bo jak juz wspomnialam niewiele czasu jej zostalo do rozwiazania, a potrzebuje czasu na odpoczynek, nie moze miec wokolo innych osobnikow ktere beda ja stresowaly swoim gruchaniem czy przepychaniem do jedzenia. Przede wszystkim podczas porodu nie moze miec jakiegos upierdliwego swiniaka, ktory zabierze sie za ustalanie hierarchi w momencie gdy ona zacznie rodzic, bo wyczuje nowe osobniki w stadzie oraz oczywiscie ze wzgledu na ruje poporodowa.
Jesli myslalas nad oddaniem do adopcji jednego z samcow to chyba warto w twoim przypadku sie nad tym powaznie zastanowic- bedzie rzadzil, moze wyrzadzic mlodym krzywde skoro sa akcje podczas ktorys sie gryza, moze je przygniesc podczas ustalania hierarchi, a co gorsza zaplodnic ktores malenstwo jesli urodza sie kolejne samiczki i zaklete kolko bedzie sie ciaglo w nieskonczonosc- wtedy drugiego samca moglabys wykastrowac i po uplywie 6 tyg od zabiegu trzymac razem z samicami.
"Vivi e lascia vivere" Schopenhauer