damianek333 pisze:Tak samo w hodowli to ryzyko.
Nie jestem za "domowym rozmnażaniem" ale nie jestem też całkowicie przeciw.
Nie. W hodowli opiekunowie znają mapę genową świnek i nie rozmnażają zwierząt chorych, obciążonych wadami i spokrewnionych, co zmniejsza do minimum ryzyko, że młode urodzą się kalekie, chore lub słabe. Po drugie w hodowlach zwierzęta są pod stałą opieką weterynaryjną i w przypadku komplikacji ciążowych i około ciążowych zostanie im udzielona natychmiastowa, fachowa pomoc. Po trzecie hodowcy mają wiedzę, doświadczenie i fundusze niezbędne do prawidłowej opieki nad świnkami. Taki "domowy" właściciel - nie zawsze. Rzadko w zasadzie, zwłaszcza, jeżeli jest nieletni i ostateczne decyzje dotyczące zwierząt należą do rodziców. Po czwarte hodowca ma co zrobić z małymi - sprzeda je dobre ręce lub, w wyjątkowych przypadkach zachowa dla siebie. Nie wierzę, że w otoczeniu domorosłego rozmnażacza jest mnóstwo osób, które jak kania dżdżu spragnione są świnki morskiej i chętnie przygarną młode na dobre i na złe.
Warunki i możliwości profesjonalnego hodowcy i amatora są nieporównywalne.