Tak.... Rzeczywiście Befana30 masz racje. Pytanie teraz czy doszło do zapłodnienia... Oby nie...
O kastracji czytałam, o tych 6 tygodniach wiem, wiem o ryzyku nie wybudzenia się z znieczulenia i o tym że najlepiej poniżej dwóch lat...

.... bardzo boję się tego ryzyka, w końcu Watson to mój kochany rodzynek. Dlatego wymyśliłam już co zrobić z małą kruszynką. Moja młodsza siostra od dawna chciała świnkę, nawet dostała w tamtym roku, ale mała zmarła bo okazało się że zwierzątko od początku było chore.

Teraz prawdopodobnie przygarnie małą Sherlock, sprawa rozwiąże się dziś wieczór. Jeśli przygarnie ją, nie będę musiała kastrować Watsona. Jeśli nie, mała zostanie a Watson pożegna się z swoimi klejnotami. Pozostało już tylko czuwać nad małą i w razie czego ratować i zrobić wszystko co w naszej mocy o dobre rozwiązanie jeśli doszło do zapłodnienia.
