Mam takie spostrzeżenia jeśli chodzi o Izzy i jej zachowanie po porodzie.
Do tej pory Izzy to był straszny dzikus w kontaktach z ludźmi. Najważniejsze, że dają jeść i to wszystko. Czasem dawała się pogłaskać po łebku. Ale jak siedziała na rękach i głaskało się ją w okolicach brzucha i zadu to się strasznie rzucała.
Teraz jest duża zmiana. Izzy cały czas stoi przy ściance na dwóch łapkach byle ją pogłaskać. Nie boi się już tak wyciągania z klatki. A podczas głaskania można ją głaskać wszędzie i się nie buntuje. Tak więc tu widać poprawę.
Natomiast martwi mnie inna sprawa. Elvirka na czas porodu i odchowania młodych siedziała w innej klatce. Wczoraj chciałam zobaczyć, czy można już Elvirę z powrotem wsadzić do Izzy (chłopcy siedzą z tatusiem, a Demolka została z mamą jeszcze). No i niestety, dziewczyny zachowują się tak jakby się nienawidziły. Nie wiem czy to dlatego, że Demolka jeszcze była, czy po prostu zapomniały o sobie? Izzy skrzeczała zębami, przyjmowała pozycję bojową, skakała na Elvirkę. Nie jestem do końca pewna, która prowokowała do bójki. Może raz jedna raz druga. Elvirka pewnie też nie jest bez winy. W każdym razie zabrałam Elvirę z powrotem do osobnej klatki i nie wiem co teraz zrobić? Dwie małe zadziory. Na szczęście obyło się bez krwi
Poczekać jeszcze aż Demolka się wyprowadzi, potrzymać Izzy kilka dni osobno a potem znów spróbować? Czy postawić je na neutralnym gruncie i niech się dzieje co ma się dziać?