Hehe otóż mam pewne ogłoszenie, z moich obserwacji wynika, że Zulson to jednak samczyk

! Gdy ją brałam na początku lutego z zoologa miała ok 2-3 miesiące i brałam ją jako samiczkę. Jednak w miarę jak rosła miałam coraz większe wątpliwości. Przeszperałam internet, byłam m.in. na caviarni i
http://www.cavyspirit.com/sexing.htm i jestes juz w 99%, że to samczyk

. Doszłam do tego wniosku na podstawie tego, że Zulson znaczy terytorium, ponadto ma jąderka (dość małe, dlatego początkowo myślałam, że to "opuchlizna", która znajduje się przy pochwie u samiczek) ponadto ma wyczuwalnego penisa i gruczoł łojowy, ale...
... ale no właśnie jest problem. Próbowałam sprawić aby penis wyszedł, aby mieć 100%, że to samiec. Ponadto czytałam, że powinno się to robić raz w tygodniu aby sprawdzić czy nie ma jakiejś infekcji i stanu chorobowego. Jednak nie umiem tego uczynić. Nie chciałam zrobić jej krzywdy i nie wiem czy robiłam to może za lekko, a może nie do końca tak. W każdym razie czy to może być oznaka jakiejś choroby?
Jeśli będzie trzeba załączę zdjęcia jak to tak wszystko wygląda

.