Na moim osiedlu jest taki mały zoologiczny, do którego uwielbiam chodzić i gadać z panią od zoologa. Dziś jak poszłam po karmę dla Tosi pani spytała się mnie czy mogę na 15 min przypilnować zoologicznego bo ona musiała pojechać do domu bo coś się stało a za chwilę przyjedzie druga pani (właścicielka). Zgodziłam się. Przez ten czas oglądałam świnki morskie (dwie samiczki). Zauważyłam, że jedna siedzi w kącie i strasznie piszczy. Okazało się, że świnka zaczęła rodzić. Tą drugą świnkę wzięłam i dałam do pudełka na czas aż tamta urodzi. Po 5 minutach wyszedł jeden maluch. Z drugim zaczęły się komplikacje bo ,,utknął" w połowie. Mam w telefonie nr do weta wiec zadzwoniłam. Powiedział mi, że mam pomasować jej brzuszek. Udało się. Drugi wyszedł ale trzeci urodził się martwy.

![Figlarz :]](./images/smilies/icon_splash.gif)

P.S. Pierwszy raz na oczy widziałam poród świnki morskiej!