Witam, jestem tu nowa i nigdy wczesniej nie pisalam na forum takze prosze o wyrozumialosc. Po krotce opisze swoja historie i bardzo Was prosze o porady. Minaowicie jakies 5 msc temu adoptowalam samiczke swinki morskiej(majaca wtedy ok 1,5 roku, wiec teraz ma ok 2 lat), w zeszlym tygodniu zakupilam dla niej ogromna klatke i zaadoptowalam "towarzyszke" bedac swiecie przekonana ze to samiczka. Maluch jest ze mna od czwartku i ma dzis dokladnie miesiac. Wczoraj wieczorem okazalo sie jednak ze jest to samczyk(jestem tego 100% pewna). Swinki byly ze soba caly czas w klatce razem, od wczoraj sa rozdzielone, kazda w swojej klatce. Maluch strasznie piszczy, nie chce jesc ani zabardzo sie ruszac.Nie wiem co mam zrobic, nie chcialam skrzywdzic zadnej ze swinek a wyszlo innaczej:( Wiem ze swinki powinny byc odseparowane. Mysle o wykastrowaniu malucha, kiedy mozna to zrobic w jakim wieku?(jest tyle watkow i oipini ), nie potrafie go juz oddac, nie umiem sie go pozbyc i oddac komus innemu. Czy jest mozliwe ze moja starszka swinka zaszla w ciaze tzn czy taki maluch mogl juz cos zdzialac?
Czy jesli sa w osobnych klatkach powinny byc w tym samym pokoju czy lepiej zeby sie nie widzialy?
Prosze pomozcie albo jakos poradzicie co zrobilibyscie na moim miejscu?