Postautor: Serwus » 18 lipca 2015, 12:41
Jakiś tydzień temu kupiłam moją płochliwą Truśkę w zoologu, po śmierci mojej pierwszej świnki Nick'ego. Była dość podrośnięta, chyba ma około pół roku może nawet więcej. Dzisiaj rano kiedy chciałam dać jej karmę, zauważyłam plamy krwi na ściółce. I... na sianie leżał martwy płód bez sierści, niezbyt wykształcony. W drugim kącie leżał następny dwa razy mniejszy. Nie miałam pojęcia, że moja nowa świnka jest w ciąży. Sądząc po wielkości większego płodu myślę, że moja Truśka była około w połowie ciąży. Klatkę zdezynfekowałam. Teraz zastanawiam się co mogło doprowadzić do poronienia ? Stres, silny inbred, a może jeszcze coś innego ? Wiem, że zabrzmi to absurdalnie ale z jednej strony cieszę się, że poroniła. Nie będę miała kłopotu z małymi prosiakami, nie będą musiały trafić do zoologicznego. Z drugiej strony żal mi małych tych małych świnek, że zginęły jeszcze przed swoimi narodzinami. Truśce nic nie jest poza tym, że straciła trochę krwi czuje się chyba dobrze, w tej chwili wcina trawkę na dworze.