Świnki morskie forum / Cavia.pl

Forum o świnkach morskich

Szok poporodowy

Forum poświęcone ustalaniu płci, ciąży i opiece nad młodymi świnkami morskimi.
Bartas
Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 3 września 2015, 18:03
Kontaktowanie:

Szok poporodowy

Postautor: Bartas » 3 września 2015, 18:18

witam,

dziś u mojej samiczki nastąpił poród (z tego co się zdążyłem rozeznać dość często zdarza się kupować prosiaka z bonusem w zoologicznym), niestety z trzech maluchów przeżył tylko jeden (pozostałe musiała przypadkowo zadusić siedząc na nich w domku).

Rozumiem, że matka może być zestresowana, ale czy istnieje jakiś sposób by zwróciła uwagę na maluszka który pozostał? Żal mi tego malucha i trochę chciałby człowiek o niego powalczyć. Choć pewnie wiele zrobić nie może, jeśli natura nie zechce współpracować


Awatar użytkownika

Awatar użytkownika
kira
Użytkownik
Posty: 161
Rejestracja: 27 maja 2015, 21:03
Świnki morskie: Kira[*], Zuzia [*], Niunia
Kontaktowanie:

Re: Szok poporodowy

Postautor: kira » 3 września 2015, 19:32

Możesz spróbować zaopiekować się maluszkiem bez pomocy świnki, zdarzają się czasem takie przypadki, że najsłapsza świnka z miotu zostaje odrzucona, może daj jej mleka przytul uspokój, poprostu zastąp jej matkę.

________________________
Pozdrawiam
Julia

Bartas
Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 3 września 2015, 18:03
Kontaktowanie:

Re: Szok poporodowy

Postautor: Bartas » 3 września 2015, 19:46

Na razie próbowałem delikatnie sadowić matkę w okolicy maluszka przestawiając bliżej pojemnik z karmą albo dając smakołyki w postaci świeżych warzyw bliżej. Ciężko powiedzieć czy te rezultaty sprawdzają się na dłuższą metę, ale przynajmniej pozwala maluchowi się na trochę przytulić czy poleżeć w jej towarzystwie bez zachowań agresywnych wobec niego.

Świnka matka też jest młodym osobnikiem, kupionym dla towarzystwa dla drugiej samiczki (w żadnym bądź razie nie myślał człowiek o zabawie w hodowle), co z obserwacji przyniosło pozytywny efekt bo starsza (o jakieś 2-3 miesiące) świnka stała się o wiele żywsza i ciut bardziej kontaktowa (choć ze względu na pojawienie się malucha wrócić musiała do oddzielnej klatki). A z tego co na różnego rodzaju forach można było znaleźć, to przypadek sprzedawania świnek "w stanie błogosławionym" bez posiadania wiedzy o tym fakcie i wcześniejszym uprzedzeniu kupującego to niejako norma.

Mleka próbowałem podawać za pomocą strzykawki, troszkę wypiła, ale nie specjalnie to szło. Może dlatego, że i zwierzak trochę przestraszony nowym otoczeniem, a i ja nigdy wcześniej z podobną sytuacją nie miałem do czynienia. Nie potrafię też ocenić czy matka zaopiekuje się w końcu maluchem czy faktycznie w pełni go odrzuci. Wyczytałem na szybko, że zdarza się czasem by stan ten trwał nawet i kilka godzin. Podobnie zresztą ma się sprawa z produkcją mleka.

Pozostaje mieć nadzieje, że maluszek sobie poradzi i tym samym powiększy trzódkę do 3 osobników ;)


Awatar użytkownika
Grey Fox
Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 14 lipca 2015, 22:01
Lokalizacja: Łódź
Świnki morskie: HaLUcyNAcja
Nala
Kontaktowanie:

Re: Szok poporodowy

Postautor: Grey Fox » 4 września 2015, 0:48

Małą świnkę dokarmiaj mlekiem dla kociąt, często i w małych ilościach.
Ponieważ od urodzenia małe mogą jeść prawie wszystko co ich rodzice, zakup karmę Versele Laga Cavia Nature (najchętniej jedzona, najzdrowasza) oraz dosypuj płatków owsianych (granulat często dla malucha za twardy)
Po porodzie nie powinieneś małej świnki w żaden sposób dotykać, zapach zostawiamy przez Ciebie mógł spowodować odrzucenie młodego.
Pozdrawiam i powodzenia.


Bartas
Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 3 września 2015, 18:03
Kontaktowanie:

Re: Szok poporodowy

Postautor: Bartas » 4 września 2015, 17:08

Niestety maluszka nie udało się uratować :(


befana30
Użytkownik
Posty: 1540
Rejestracja: 19 lipca 2015, 16:30
Świnki morskie: Pusia i Kluska;
Gacus :)
Kontaktowanie:

Re: Szok poporodowy

Postautor: befana30 » 5 września 2015, 10:09

Bartas pisze:Niestety maluszka nie udało się uratować :(


przykro mi bardzo, ze maly odszedl :sad:

niestety, ale jesli z miejsca nie zacznie sie dokarmiac takiego malca to sam ma niewielkie szanse na przezycie skoro samica odrzucila lub nie moze karmic- ok.2 miesiecy temu zdarzyla mi sie podobna sytuacja (mlode po 2 dniach od porodu musialam kategorycznie odstawic od matki, bo byla wycienczona- urodzila 5 zarlocznych prosiakow, ktore jej wiecznie na cyckach wisialy doprowadzajac ja do stanu goraczkowego).
Krotko piszac- aby uratowac samiczke odseparowalam wszystkie male i dokarmialam maksymalnie co 2 godz mlekiem z zakraplacza (jesli komus sie zdarzy podobna sprawa to odradzam strzykawke- male maja odruch ssacy, a ze strzykawka raczej tego zrobic nie moga, zakraplacz braly do buzki i ssaly), po 1 dniu wsadzilam tylko jednego prosiaczka wlasnie najmniejszego i najslabszego spowrotem do mamy ze wzgledu na ciagla produkcje mleka, ktore ktos musial wypijac by nie doprowadzic u niej do opuchlizny i zapalenia przez kumulujacy sie pokarm oraz do ewentualnej depresji po odebraniu jej dzieci- skupila cala uwage na malcu, ktory po porodzie tez mial male szanse na przezycie i sama odpowiednio sie odzywiala dla samej siebie, poniewaz jeden malec nie powodowal u niej takich "szkod" jak 5-osobowa gromada.
Przezyly wszystkie, samiczka wyszla na prosta oczywiscie natychmiastowa wizyta u weterynarza obowiazkowa bo potrzebowala antybiotyku i witamin, a ja reszte mlodych moglam jej spokojnie dac do klatki po ok.2tyg

ps- z tym obcym zapachem na oseskach tez bywa roznie, w sumie zalezy od relacji jakie nasze swinki z nami maja, im dluzej sie znamy i nam ufaja tym mniejsze ryzyko, ze odrzuca mlode- w chwili w ktorej zaczynamy sie opiekowac swinka ona kojarzy nasza obecnosc jako jednego "ze stada", przyzwyczaja sie do naszego zapachu, wiec jesli twoja samiczka krotko u ciebie przebywala calkiem mozliwe ze nie zdarzyla oswoic sie i zaakceptowac twojego zapachu- ja mojej musialam pomoc przy porodzie z ostatnim swiniaczkiem, bo byla zbyt zmeczona by zakonczyc porod tak szybko jak z pozostalymi, wiec sila rzeczy musialam poprzesuwac mlode, bo nie miala miejsca i ryzykowala zadeptaniem ich i sciagnac lozysko z ostatniego kiedy ona w tym samym momencie przegryzala pepowine- bylam zdumiona ze "operujemy" przy tym samym nowonarodzonym prosiaczku i choc widziala ze przebijam i sciagam mu to lozysko sama jakby rozumiejac o co chodzi przegryzala spokojnie jego pepowine, potem skonczyla go czyscic gdy juz jej pomoglam i zajela sie reszta.

Co do zwyklego pokarmu- choc mlode rodza sie juz z zebami i po paru godz zaczynaja "mamlac" sianko czy salate wcale nie znaczy ze jedza- one tylko probuja co to jest, zuja ale nie przelykaja wystarczajacej ilosci takiego pokarmu by sie najesc- potrzebuja mleka, dopiero ok 3-4 dni od porodu faktycznie podgryzaja jedzenie dla doroslych aby zjesc, wiec w tych pierwszych dniach bardzo wazne jest dokarmianie mlekiem- wiadomo im wiecej maja dni tym rzadziej sie mleko daje, ale jako zwierzece niemowleta ssakow w pierwszym okresie zycia zywia sie mlekiem; porada z platkami owsianymi dobra, ja dodatkowo granulat dla doroslych namaczalam woda i taka papke wykladalam mlodym do miseczki, na szczescie im smakowalo, poza tym oprocz mleka w tych pierwszych alarmowych dniach dawalam papke z banana przez strzykawke poniewaz jako piatka urodzily sie z niska waga, tylko 2 mialy 80gr przy czym reszta od 50 gr do 60gr

Rozpisalam sie choc zdaje sobie sprawe, ze juz twojemu malcowi niestety nie pomoge, ale mam nadzieje ze moze jednaqk komus o podobnym problemie :(
Ostatnio zmieniony 5 września 2015, 14:56 przez befana30, łącznie zmieniany 1 raz.

"Vivi e lascia vivere" Schopenhauer

Bartas
Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 3 września 2015, 18:03
Kontaktowanie:

Re: Szok poporodowy

Postautor: Bartas » 5 września 2015, 10:20

dzięki ;)

Takie sytuacje nie są zbyt przyjemne, zdecydowanie nie są, tym bardziej jak się widziało jaką wole życia zwierzaczek wykazywał. Niewątpliwie gdyby człowiek dysponował większą wiedzą na ten temat może i jakoś udałoby się go uratować, ale to w tym momencie jest wyłącznie gdybaniem...

Wracając do matki, w jaki sposób jej teraz pomóc? Apetytu nie straciła i po porodzie od razu z zapałem jaki wcześniej widziałem u niej pałaszowała różnego rodzaju smakołyki - zarówno suchą karmę jak i świeże warzywa, niemniej jednak nie jestem w stanie stwierdzić czy zaczęła się u niej produkcja mleka, tudzież jeśli taka się już pojawiła w jaki sposób jej ulżyć? Samemu się to jakoś da, czy po prostu nie cudować i od razu zabierać malucha do weterynarza?

Świnkę mam nieco ponad dwa miesiące, ciężko powiedzieć czy się już oswoiła, w każdym bądź razie nie przejawia strachu w moim czy też narzeczonej towarzystwie. Nie jest co prawda, aż tak oswojona żeby siedzieć nie wiadomo ile czasu na kolanach czy coś, ale przynajmniej bez problemu da się pogłaskać czy też jak wypuszczę je (mamy jeszcze drugą, starszą o jakieś 2 miesiące) to wesoło biegają po pokoju


befana30
Użytkownik
Posty: 1540
Rejestracja: 19 lipca 2015, 16:30
Świnki morskie: Pusia i Kluska;
Gacus :)
Kontaktowanie:

Re: Szok poporodowy

Postautor: befana30 » 5 września 2015, 14:46

Bartas pisze:dzięki ;)

Takie sytuacje nie są zbyt przyjemne, zdecydowanie nie są, tym bardziej jak się widziało jaką wole życia zwierzaczek wykazywał. Niewątpliwie gdyby człowiek dysponował większą wiedzą na ten temat może i jakoś udałoby się go uratować, ale to w tym momencie jest wyłącznie gdybaniem...

Wracając do matki, w jaki sposób jej teraz pomóc? Apetytu nie straciła i po porodzie od razu z zapałem jaki wcześniej widziałem u niej pałaszowała różnego rodzaju smakołyki - zarówno suchą karmę jak i świeże warzywa, niemniej jednak nie jestem w stanie stwierdzić czy zaczęła się u niej produkcja mleka, tudzież jeśli taka się już pojawiła w jaki sposób jej ulżyć? Samemu się to jakoś da, czy po prostu nie cudować i od razu zabierać malucha do weterynarza?

Świnkę mam nieco ponad dwa miesiące, ciężko powiedzieć czy się już oswoiła, w każdym bądź razie nie przejawia strachu w moim czy też narzeczonej towarzystwie. Nie jest co prawda, aż tak oswojona żeby siedzieć nie wiadomo ile czasu na kolanach czy coś, ale przynajmniej bez problemu da się pogłaskać czy też jak wypuszczę je (mamy jeszcze drugą, starszą o jakieś 2 miesiące) to wesoło biegają po pokoju


Jesli chodzi o sprawdzenie czy ma mleko po prostu wez ja na kolana i przygniec delikatnie cycka nieco wyzej od zakonczenia- jesli ma mleko to powinno wyplynac, aby jednak byc pewnym na 100% ze mala nie dostanie jakiegos zapalenia to wez ja od razu do weterynarza- niech skontroluje to i przy okazji da ci odpowiednie srodki na wstrzymanie laktacji, domowych sposobow na taki zabieg raczej nie ma, wiec i niewarto kombinowac :)

jeszcze jedna wazna sprawa- czy asystowales przy porodzie i czy moze zauwazyles zeby urodzila po oseskach lozysko? to od zjedzenia na koniec lozyska zaczyna sie laktacja u swinek,a niewydalenie go po porodzie powoduje powazne zatrucie organizmu i co za tym idzie smierc, dlatego jednak radze ci szczerze przejsc sie z mala do weta- ty w miedzyczasie tez mozesz sprawdzic ugniatajac delikatnie brzuszek po bokach swinki- powinien byc miekki a nawet lekko "sflaczaly", nabrzmialy i twardy sugeruje opuchlizne spowodowana pojawiajaca sie infekcja (wlasnie w przypadku porodu jesli nie wydali lozyska).

"Vivi e lascia vivere" Schopenhauer

Bartas
Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 3 września 2015, 18:03
Kontaktowanie:

Re: Szok poporodowy

Postautor: Bartas » 5 września 2015, 14:55

niestety nie było mnie przy tym ;/ urodziła akurat w chwili gdy wyszedłem po narzeczoną - może z pół godziny mnie nie było.

łożyska chyba nie ma w niej, bo po oględzinach i obmacaniu delikatnym brzusia nie wydaje się by coś było nie tak. jest miękki i nie da się wyczuć jakichś stwardnień pod palcami.

u weterynarza byłem i stwierdził, że prosiaczek samoczynnie straci mleko (nie ma go o dziwo za dużo, bo przy kontroli tylko z jednego cycka coś pociekło)


befana30
Użytkownik
Posty: 1540
Rejestracja: 19 lipca 2015, 16:30
Świnki morskie: Pusia i Kluska;
Gacus :)
Kontaktowanie:

Re: Szok poporodowy

Postautor: befana30 » 5 września 2015, 15:07

calkiem mozliwe- jesli faktycznie nie karmila prosiaczkow to natura zrobila swoje i samoczynnie zanika produkcja mleka, jak piszesz tylko z jednego i troche- mojej podczas kontroli az tryslo z obydwu, ale tez normalne skoro przez 2 dni tych 5 prosiakow zdazylo juz niezle pobudzic laktacje.

Czyli nie masz sie co martwic z ewentualna infekcja skoro juz byles u weta- napewno wiedzac, ze jest po porodzie sam sprawdzil co z brzuszkiem ;)

"Vivi e lascia vivere" Schopenhauer

Awatar użytkownika
Świnkowy poleca


Wróć do „Ciąża i płeć”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości

  • Dołącz do nas