No i widzisz, czyli Lulu przy takiej gromadzie wiedziala sama kiedy nadszedl czas, by przestac karmic. Ale to bardzo dobrze, poniewaz instynktownie wyczula iz swiniaczki sa na tyle silne, ze same od teraz sobie poradza z jedzeniem, a przy tym dba rowniez o siebie
Nie za szybko, wszystko w normie- teraz zaczyna sie dla nich zwyczajna szkola zycia, nie powinny to byc jakies naprawde agresywne klotnie, ale proba zdominowania- nie rozdzielaj ich dopoki konczy sie na zrzedzeniu, gruchaniu czy wchodzeniu jeden na drugiego, u mnie bylo to samo przy czym widzialam, ze sa to nieagresywne proby doroslego zycia w stadzie jako samcow musza byc na to przygotowane- patrz na to pod katem "rodzica", czyli obite kolana, bojki w szkole itd tylko na swinkowy sposob
Przydalyby sie korki do uszow
Co do kwikow i wrzaskow podejrzewam, ze wyczuwaly dziewczyny i mamuske, wiec byl placz, ze rowniez tam chca siedziec- ale wierz mi, iz najprawdopodobniej byl to placz w zamiarze pogruchania, a nie tesknoty do maminego cycka
Teraz odpowiedzialnosc za odchowanie spada na Stefana czasami moze sie zdarzyc, ze Stefan zniecierpliwiony ciaglymi klotniami dziabnie krotko jednego czy drugiego, ale tez sie nie martw, bo tak naprawde krzywdy im nie robi choc pewnie beda reagowaly placzem, iz "ojciec zlal"