Świnki morskie forum / Cavia.pl

Forum o świnkach morskich

czy to prosiątko jest w ciązy?

Forum poświęcone ustalaniu płci, ciąży i opiece nad młodymi świnkami morskimi.
Awatar użytkownika
GalaxySparkle
Zasłużony
Posty: 839
Rejestracja: 11 lutego 2014, 19:44
Lokalizacja: UK
Kontaktowanie:

Re: czy to prosiątko jest w ciązy?

Postautor: GalaxySparkle » 22 maja 2016, 18:17

zuziabasia2 pisze:Skończyło sie na rozdzieleniu świnek.
Normalnie w sytuacji, kiedy świnki się kłócą, należy powstrzymać się od interwencji tak długo, jak nie leje się krew. Jednak, ze względu na prawdopodobną ciążę, lepiej niech ewentualna mamusia ma spokój, dla dobra swojego i potencjalnych maluszków.

Jeśli chodzi o te dropsy i inne świństwa, to żadna świnka, bez względu na ciążę czy nie ciążę, nie powinna tego jeść. Tego wgl nie powinno się produkować, no ale jacyś idioci tworzą takie trucizny i piszą na tym 'dla świnek'. -.- Polecić mogę chyba większość produktów JR Farm. Sama podaję co jakiś czas kolby bezzbożowe, a niedawno kupiłam granulat z witaminą C z pietruszki, choć ten granulat to tak średnio mi jedzą. Nie są w ciąży, ale wybredne są jak... świnie. :D Owoce to takie słodycze dla świnek, wszelkie suszki to też już jakaś inna forma jedzenia, którą można urozmaicać świnkom menu i rozpieszczać nie tylko ciężarną wieprzowinkę. :) A dropsy, ciasteczka, pospolite kolby i inne 'przysmaki', tylko szkodzą, czy ciąża czy nie.

Z tą trawką skropioną rosą, to mam nadzieję, że to nie tak dosłownie i przed podaniem została oczyszczona. Szczerze, nawet by mi do głowy nie przyszło, że o rosę może chodzić dosłownie, a nie poetycko, gdyby Befana nie potraktowała jej dosłownie.


Awatar użytkownika

befana30
Użytkownik
Posty: 1540
Rejestracja: 19 lipca 2015, 16:30
Świnki morskie: Pusia i Kluska;
Gacus :)
Kontaktowanie:

Re: czy to prosiątko jest w ciązy?

Postautor: befana30 » 22 maja 2016, 19:02

GalaxySparkle pisze:Z tą trawką skropioną rosą, to mam nadzieję, że to nie tak dosłownie i przed podaniem została oczyszczona. Szczerze, nawet by mi do głowy nie przyszło, że o rosę może chodzić dosłownie, a nie poetycko, gdyby Befana nie potraktowała jej dosłownie.


Wole dmuchac na zimne i przestrzec zanim bedzie za pozno ;)

"Vivi e lascia vivere" Schopenhauer

zuziabasia2
Użytkownik
Posty: 71
Rejestracja: 7 maja 2016, 15:25
Kontaktowanie:

Re: czy to prosiątko jest w ciązy?

Postautor: zuziabasia2 » 22 maja 2016, 21:07

Haha, jasne, ze poetycko. Jestem polonistką, czasem dopada mnie zboczenie zawodowe ...;)

Wszelkie kolby i ciasteczka już wczoraj wyleciały w klatki ;). Jak kupowałam Zuzankę, to mi w zoologiku pani wepchnęła, twierdząc, ze to bardzo zdrowe przysmaki dla świnek. Pewnie chciała sie pozbyc, a ja nie wiedziałam. A taka kosteczka podobno wapniowa, może byc? Zuzia namiętnie ściera na niej zębole .


Awatar użytkownika
GalaxySparkle
Zasłużony
Posty: 839
Rejestracja: 11 lutego 2014, 19:44
Lokalizacja: UK
Kontaktowanie:

Re: czy to prosiątko jest w ciązy?

Postautor: GalaxySparkle » 22 maja 2016, 22:05

Wapno też wywal. Możesz je zastąpić gałązkami, choć nie każda świnka lubi. Dobre będą wspomniane przeze mnie wcześniej kolby bezzbożowe z JR Farm. W ostateczności świnki lubią też gryźć swoje drewniane domki. :D Zawsze to mniej szkody niż głupie wapno.

Dobrze, że Befana zwróciła uwagę na dosłowne potraktowanie rosy. Dla nas to oczywiste, że podajemy suchutką zieleninkę, ale jeszcze by jakiś nowicjusz pomyślał, że taka z rosą lepsza. :/


zuziabasia2
Użytkownik
Posty: 71
Rejestracja: 7 maja 2016, 15:25
Kontaktowanie:

Re: czy to prosiątko jest w ciązy?

Postautor: zuziabasia2 » 23 maja 2016, 10:37

Ależ się wkurzyłam... Aż mnie nosi normalnie!!!. Jakich my dziś mamy lekarzy?????? Gdzie klauzula sumienia, gdzie kwestie wychowawcze dzieci? Gdzie miłość, szacunek do bliźniego - w tym TAKŻE ZWIERZĘCIA?
Wyobraźcie sobie, jestem dziś z 7 letnią córcią w przychodni, bo mała ma okropną chrypę, trochę pokasłuje, troche kataru itd. Poprosiłam panią dr (kuźwa "PANIĄ DOKTOR") i skierowanie do poradni alergologicznej dla obydwojga dzieci, bo faktycznie od kilku lat w tym samym sezonie pojawiają się u nich podobne objawy.
A teraz uwaga, tylko dla czytelników O MOCNYCH NERWACH !! :
Pani doktor zapytała, czy mamy zwierzęta w domu - głównie futerkowe. Córcia radośnie oznajmiła, że owszem mamy dwie świnki, które są bardzo kochane. Pani dr stwierdziła, ze skierowanie do poradni alergologicznej na testy jest wg. niej niepotrzebne, bo najpierw trzeba pozbyć się czynnika alergizującego. Nie pomagało tłumaczenie, ze świnki mamy od 2 miesięcy, a objawy występują 3 rok o tej samej porze. Pytam więc, jak to "SIĘ POZBYĆ"? Czyli mam zanieść do Urzędu Miasta petycję, żeby nam trawy spod okien zlikwidowano?Pani dr "NIE WIEM, CZY PANI NIE ROZUMIE O CZYM MÓWIĘ? - ŚWINEK MUSI SIĘ PANI POZBYĆ I DOPIERO ZOBACZYMY, CZY OBJAWY USTĄPIĄ". Pytam "chyba rzeczywiście się nie rozumiemy, jak mam się pozbyć zwierzątek, nie mając nawet pewności, że dzieci są właśnie na nie uczulone?". Pani dr : " NO JAK TO JAK, PÓJDZIE PANI DO ZOOLOGICZNEGO CZY GDZIE TAM JE PANI KUPIŁA I UŚPI PANI CZY ODDA, CZY GDZIEŚ KOMUŚ PODRZUCI, NO NIE WIEM... TO SA TYLKO GRYZONIE, PROSZĘ NIE PRZESADZAĆ, TO JAK MYSZ, SZCZUR, PRZECIEŻ NAWET NIE ODCZUJE, A ALERGIA BYĆ MOŻE SIĘ SKOŃCZY I NIE BĘDZIE TESTÓW POTRZEBA ROBIĆ".
Moja córka w tym momencie wpadła w taką histerie, ze uspokoić jej nie mogłam jeszcze grubo po wyjściu z gabinetu. Nie chciałam dalej dyskutować z tą felczerką, bo szkoda mi było dziecka. Zapytałam tylko " a jeśli się okaże, ze objawy alergii nie ustąpią, a ja "pozbędę się" zwierzątek, które dzieci kochają i zafunduję im traumę na całe życie?" Pani dr "NO TO KUPI SE PANI NOWĄ, CO ZA PROBLEM"...
Kazałam lekarce napisać i podpisać sie imieniem i nazwiskiem, ze nie chciała dać mi skierowania na testy, przy trwających od 3 lat w tym sezonie objawach. Poskutkowało. Rzuciła mi skierowania na stół i stwierdziła, ze i tak jej zdaniem skończy się na uśpieniu świnek.

KOSZMAR, nie mogę się otrząsnąć do tej pory. Córka co podchodzi do klatki to płacze, jest tak roztrzęsiona, że prawdopodobnie nockę mam dziś z głowy. Błaga mnie, że jeśli to wyjdzie uczulenie na świnkę, to ona będzie sie odczulać, byle tylko maluchy zostawić. O 12.30 idziemy do alergologa - zobaczymy co powie. Mam nadzieję, ze jakas bardziej ludzka będzie.
nienawidzę lekarzy !


befana30
Użytkownik
Posty: 1540
Rejestracja: 19 lipca 2015, 16:30
Świnki morskie: Pusia i Kluska;
Gacus :)
Kontaktowanie:

Re: czy to prosiątko jest w ciązy?

Postautor: befana30 » 23 maja 2016, 11:49

Kobito na jakich Ty ludzi trafiasz..!? :O jak nie weterynarz bez serca, tak pediatra :/
W glowie sie nie miesci co w dzisiejszych czasach sie dzieje, problem niestety jest w tym, ze wielu znakomitych i wyksztalconych ludzi wyjechalo za granice, by lepiej zarabiac, a w PL zostaly takie niedobitki :/ a idz :/ szkoda slow, ale ja mam to samo tylko z Wlochami- dziecku w ciagu 5 lat pieciu pediatrow zdazylam zmienic, a na 2 mialam donos skladac za niekompetentne leczenie z niebezpiecznymi rezultatami dla zdrowia dziecka :/ odpuscilam na koniec, bo znam te sadowe sprawy az za dobrze, jak sie raz zacznie to MOZE sie skonczy w przeciagu 10 lat :/
Postepuj zgodnie z logika tak jak piszesz- swinki masz od 2 miesiecy, a objawy ewentualnej alergi od 3 lat czyli normalne, ze szybciej by byly alergiczne na jakies pylki skoro akurat na okres wiosenny, anizeli na futerko siersciuchow.
Nie ma to jak nastraszyc babsko i z miejsca postapila jak nalezy, niestety ale tak trzeba- od razu z silniejszymi argumentami i stanowczym podejsciem, bo inaczej nie posluchaja. U mnie lekarka swoim dwumiesiecznym leczeniem na odrobine "katarku i kaszelku" doprowadzila corke do spazmatycznego zapalenia oskrzeli- jeszcze dobrze z gabinetu nie wyszlam i z miejsca zadzwonilam do prywatnego pediatry, ktory bezzwlocznie mnie przyjal w przeciagu godz, a oddalony 40km ode mnie, na "dzien dobry" po 2 minutowych ogledzinach powiedzial, ze jeszcze 2 dni i dziecko by mialo zapalenie pluc :/ ja to babsko chcialam zabic- okazalo sie, ze to nie pierwszy taki przypadek gdzie ludzie z mojej miejscowosci do niego zajechali skarzac sie na postepowanie tamtej malpy :/ A wczesniej do niego trafilam z zaledwie kilkumiesieczna corka, bo jej pierwsza pediatra leczyla ja w mysl "sprobujemy tego, jak nie pomoze to przepiszemy co innego" i co 4 dni chodzilam z niemowlakiem do jej gabinetu :/ po dostaniu sie do tego platnego sie okazalo, ze kolejne babsko zielonego pojecia nie mialo na co wogole moja corke leczy i przepisywala jej zupelnie bledne leki, ktore pogarszaly jej stan zdrowia :/ zyc nie umierac- sloneczna Italia i konowaly w kazdej dziedzinie zycia, to sie tyczy rowniez wzgledem weterynarzy takze naprawde wiem co czujesz.
No nic, po testach sie wyjasni, a lekarke nalepiej zmienic jesli sie da, bo tylko nerwy bedziesz na nia tracic.

"Vivi e lascia vivere" Schopenhauer

Awatar użytkownika
GalaxySparkle
Zasłużony
Posty: 839
Rejestracja: 11 lutego 2014, 19:44
Lokalizacja: UK
Kontaktowanie:

Re: czy to prosiątko jest w ciązy?

Postautor: GalaxySparkle » 23 maja 2016, 13:40

Życie każdej malutkiej myszki jest warte więcej niż takiej baby, która tak mówi o zwierzętach.
I tyle w temacie, bo już się offtop zrobił. :offtopic: Czekamy na wieści o ciąży.


Awatar użytkownika
Świnkowy poleca


  • Podobne tematy
    Statystyki
    Ostatni post

Wróć do „Ciąża i płeć”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości

  • Dołącz do nas