Post pod postem, przepraszam, ale pokazujemy się!
Wczoraj wieczorem, za namową mamy, wpuściłam Hetmankę do klatki dziewuch. W ogóle moja mama bardzo się przejęła Hetmanką, mówiła "maleństwo... ty tu nie umiesz wejść..., jaka ona jest biedna! Jejku, ten paraliż jej chyba nie minie...) i miała łzy wzruszenia w oczach. Moja mama! Moja mama, która na świnkę mówi szczur, która ich nie lubi, która nie chciała, żeby ta świnka tutaj przyszła! Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona.
Hetmanka po prostu sterroryzowała Krówkę i Limonkę. Nie, nie atakowała ich. Ona po prostu potrzebowała kontaktu z nimi. Goniła Krówkę wkoło hamaka, a jak ją dopadła, to się do niej przytulała. Krówka w akcie desperacji wskoczyła na ukrywającą się w kapturku Limonkę. Limonka była tak zaskoczona, że nawet nie drgnęła. W ogóle jestem bardzo dumna z Limonki. Hetmanka do niej podchodziła, przymilała się, a Limonka raz ją ostrzegawczo skubnęła w grzbiet (nawet włoska nie wyrwała...), za drugim razem zaczęła brykać, a za trzecim razem bryknęła i znowu skubnęła, a potem zwiała. Sądziłam, że się rzuci, a ona naprawdę spokojna.
Hetmanka nie chce jeść suchego, a w zoologu jadła tę moją karmę, bo ją jej przynosiłam. Siana je za pięciu, ogórka i buraka zawsze wsunie, pietruszką i rzodkiewką gardzi, marchewki trochę zje.
Wzięłam ją na kolana, na początku się kręciła, ale potem dała się głaskać. Obecnie leży w hamaku Krówki. To naprawdę cudowny prosiak!
Limonka się uspokoiła. Ona potrzebuje po prostu spokoju, który zapewnia jej Krówka. Jest zaszokowana, że przyszedł taki glut z ADHD (Hetmanka potrafi biegać wkoło klatki z prędkością błyskawicy, nie mam pojęcia, jak ona to robi) i próbuje się do niej przytulić.
Zakochałam się w szczurach! Co prawda wczoraj wieczorem miałam ochotę je wyrzucić przez okno- co chwilę w pokoju siostry jęczałyśmy "Fuuu! Zrobił na mnie kupę! Fuu! Nasikała mi na brodę (tu siostra jęczała)!", Nachos (szczur siostry), zwiała wczoraj wieczorem i w nocy z klatki, ale dzisiaj rano je wzięłyśmy na łóżko i były świetne! Nachos się wtuliła w szyję siostry i zasnęła, Majonez biegała po łóżku, w końcu się schowała pod kołdrą, a ja ją miziałam. No boskie są. Mam dwa ich zdjęcia, są bardzo ruchliwe.
Nie ględzę już, oto foty!












Szczurki!
Majonez:

Nachos:

Mufeskowa trzoda pozdrawia!