chciałem przywitać się z Wami, gdyż od paru tygodni przeglądam to forum, a dzisiaj wreszcie przytargałem swą świnię do mieszkania.

Historia z naszą bezimienną świnką jest... nieco dziwna. Zabijecie mnie, ale... nigdy w życiu nie chciałem mieć gryzonia. Nie to, że mnie brzydziły jak niektórych (ok, za szczurami naprawdę nie przepadam), ale po prostu jestem kompletnym kocik freekiem. Z racji na to, że po przeprowadzeniu się na studia stwierdziliśmy wraz z dziewczyną (i mamą, też kociarą), że kot to jednak spore zobowiązanie (także finansowe - uważam, że jak karmić, to tym co najlepsze, a nie jakimś royal caninem... ble) i w przypadku wakacji czy też innego nagłego wypadu nie wiadomo co z nim zrobić (bardzo duża część kotów okropnie boi się podróży). Mama poradziła mi świnkę. Oczywiście - każde zwierze to ogromna odpowiedzialność, niezależnie od rozmiaru, jednak znacznie łatwiej w razie potrzeby komuś podrzucić świnkę (naturalnie wyselekcjonowanej osobie
![Figlarz :]](./images/smilies/icon_splash.gif)

Co prawda zapłaciliśmy za nią 80zł (wynegocjowałem 10% rabat na wszystko, więc nie wyszło tak źle


Niestety przez najbliższe parę miesięcy nie pozwolimy sobie na drugą świnkę... Ale z pewnością w przyszłym roku powinna poznać swego towarzysza - prawdopodobnie długowłosego.
Pani ze sklepu choć bardzo się starała nie była nieomylna - mówiła o wkraplaniu witaminy C do poidełka (dzięki Wam wiem, że to nie jest dobre rozwiązanie) i o paru innych sprawach sprzecznych z informacjami na forum. Nie potrafiła jednoznacznie stwierdzić czy to dziewczynka czy też chłopak - podniosła ją do góry i powiedziała "chyba facet, ale różnie bywa". Nie wydaje mi się to skomplikowane, ale wolę przez pierwsze 2-3 dni nie podnosić jej tak do góry.
Co ciekawe świnka po 2-3h zaczęła wąchać nasze palce, jeść nać pietruszki z ręki i przyzwyczaiła się do chodzenia (przez pierwsze 10 minut uciekała jak ktoś się głośniej ruszył). Nie zaszyła się w kącie, je i pije cały czas, trochę skacze i pokwikuje.
Niestety nie mam jeszcze domku dla naszej świnki - w sklepie nie było, a stwierdziłem, że w takim razie sam go zrobię.
Ciekawi mnie jeszcze sprawa podłoża - póki co kupiłem trociny (mogłem więcej poczytać...) i sianko (fajnie się zakopuje

Wybaczcie za pytania - miało być tylko przywitanie. Więc... Witajcie.




Bezimienna, bo mamy dwie koncepcje - inna dla faceta, inna dla kobiety. Jak określimy płeć to poddam edycji nazwę tematu.
