Pełen relaks.


Nie sądziłam, że świnki mają aż tak silne charaktery!

I wyraźnie zauważalną różnicę między nimi.
Mona wydaje mi się być tą dominującą świnką. Gadatliwa, gdy czegoś chce - głośno kwiczy, widząc, że krzątam się po pokoju domaga się smakołyka.

Jest niesamowitym żarłoczkiem i pieszczochem, potrafi rozwalić się na moim brzuchu i pod wpływem pieszczot przeleżeć ponad godzinę z lubieżnym uśmiechem i zamkniętymi oczkami. Często wdrapuje się na moje kolana, a wręcz odpycha drugą świnkę, by zająć najwygodniejsze miejsce. To samo dotyczy posiłków - chociaż dokoła leży parę kawałków jabłka, zabiera ten, który Lisa ma obecnie w buźce.
Lisa jest chyba nieco bardziej dzika. Nie zdarzyło się, by przymknęła choć na moment oczy, kiedy ją głaskam. Często się chowa i ucieka. Na początku myślałam, iż jest słabszą świnką i podporządkowała się Monie - nie kwiczy, rzadko z zadowolenia grucha, trzyma się na boku - ale kiedy nie patrzę, a one są we dwie potrafi pokazać Monie, gdzie raki zimują - z lekką agresją uderza swoją mordkę o jej mordkę, wydając przy tym niezadowolony, cichy kwik. Jest mniejsza i zapewne młodsza, może stąd ta dzikość.

Nie mogę się doczekać kolejnych dni.

I wkrótce pierwszej kąpieli, dziewczynom przyda się trochę rozrywki.

Dodatkowo zastanawiam się nad zakupem szczotki do ich wyczesywania, zostawiają na czarnych ubraniach swoją sierść.
