Ja akurat moje dwa prosiaczki po kupnie z hodowli przewozilam pociągiem. Właścicielka hodowli umieściła je w podziurawionym kartonie. W środku było sianko i średniej wielkości jabłko - świnki i mogły coś zjeść, i wytrzymać bez wody bo było soczyste. Na dworze owijalam karton w ręcznik żeby nie ich nie przewialo

w takiej podróży spędziły około 6-7 godzin łącznie. Myślę że jak masz transporter to bez problemu, moje były trochę przerażone, wiadomo, ale potem w pociągu słychać było brykanie, podpiskiwanie i po otwarciu kartona w domu jabłka w połowie nie było

na rynku są tez sianka z dodatkiem melisy np z firmy Zuzala. Ponoć ma uspokajać trochę świnki. Jeżeli to zima, w sumie do transportera dałabym jakiś kawałek materiału żeby świnkom było cieplej. Tabletek raczej nie, po co faszerowac chemią. Ale ja jestem dopiero początkująca w dziedzinie świnek i może ktoś inny będzie miał lepszą poradę
