Młodszy ma na imię Merlin, starszy prosiek to Dexter Arthur Gejusz. Dexter, bo zostawiłam z sentymentu (poprzednia właścicielka tak go nazwała), Arthur, bo pewna istotka zaproponowała, a Gejusz - żeby było zabawnie. Choć nie pamiętam już czy to było "Gejusz" czy "Gejasz".
Merlina również zaproponowała istotka.
Nietrudno się domyślić źródła tego imienia - legendy arturiańskie ftw.