Świnki na olx, allegro itp.

[Mila556]

Witam!

Dzisiaj przeglądałam sobie klatki dla świnek na olx, patrze a tu http://olx.pl/oferta/swinki-morskie-mlo ... 253f70d216 Jaka to rasa? ;o Dołączam zdjęcie poniżej. Co o tym sądzicie? Może będą tu ogłoszenia internetowe?


Ps. Jak w złym dziale to proszę o przeniesienie

[befana30]

pierwsze co mi przychodzi na mysl to Rozetki, ale i moze sie zdarzyc zwykly "kundelek"- troche trudno rozpoznac u tak mlodych osobnikow ze wzgledu na mieciutka siersc jak puch, choc u jednej dostrzeglam wlasnie na lopatce przyslowiowy "wirek" charakterystyczny dla Rozetek, trzeba by bylo policzyc ile ich jest co jest raczej niemozliwe spogladajac jedynie na zdjecia, poczytaj sobie np na stronce http://www.swinkamorska.com.pl/rasy-swinek.html

[baixoo]

A co ogólnie myślicie o kupowaniu świnek przez internet?

[Moreni]

Szczerze mówiąc, ja bym żadnego zwierzęcia nie kupiła, jeśli nie mógłbym go obejrzeć (wyjątek może dla zarejestrowanej hodowli, ewentualnie). Bałabym się, że sprzedawca wciśnie mi chorego zwierzaka - w takich pseudohodowlach to może nawet nie ze złośliwości czy cwaniactwa, ale po prostu dlatego, ze nie zwraca uwagi na takie detale jak grzybica czy świerzb (albo kinderniespodzianka).

[befana30]

jak juz gdzies wspomnialam moje kupilam wlasnie dzieki ofercie internetowej- ale po nie pojechalam osobiscie, wiec mialam mozliwosc odmowy zakupu gdyby mi cos nie pasowalo- a tak "na slepo" bez ogladania to faktycznie jedynie z odpowiedniej hodowli, by byc penym ze wszystko w porzadku ze zwierzatkiem

[baixoo]

Ja Abiego na ślepo kupiłam. to była moja pierwsza świnka, przez myśl mi nie przeszło, że coś może być nie tak. Ale nie żałuję.

[befana30]

Ja Abiego na ślepo kupiłam. to była moja pierwsza świnka, przez myśl mi nie przeszło, że coś może być nie tak. Ale nie żałuję.

hehe szczerze powiedziwszy podejrzewam, ze nawet gdyby z moimi bylo cos nie tak to bym je wziela, aby wykurowac- to byla milosc od pierwszego spojrzenia i nie znioslabym mysli, ze cierpia gdybym byly chore, a ja je zostawilam "na pastwe losu"
taki tok myslenia- juz tyle psow zebralam z ulicy, wyleczylam na wlasny koszt i znalazlam im nowy dom, ze weterynarz mi robi rabat gdy tylko widzi, ze znow na jakies kontrole z jakims nowym zwierzakiem przychodze