Oj to przykro... A świnka nadal jest w szpitaliku? Trudna sprawa, w każdym razie jak rzeczywiście tak miałoby się stać, to ja chyba chciałabym być przy śwince wtedy - jeśli byłoby to możliwe, żeby było jej raźniej, mimo wszystko, choć to brzmi tak smutno, ale to nas wszystkich prędzej czy później w jakiś sposób będzie dotyczyło...
Może da się jeszcze uratować, może jakaś konsultacja telefoniczna, mailowa z inną lecznicą? Czytałam posty dawne z dawnych problemów i np. Renika, zdaje się, pisała o tym, że mailowo konsultuje się z innymi lecznicami (podaje kontakty, jak klikniesz na nick to wyświetlą się posty, a wśród nich namiary na niektóre lecznice), albo może kogoś wprost się poradzić tutaj z forum (czy przejrzeć różne tematy), ale kto ma już większe doświadczenie w takich trudnych sytuacjach, może tak jeszcze można by coś wymyślić? Jednak jeśli stan jest ciężki, to pewnie trzeba by bardzo się spieszyć. Cokolwiek będzie trzymajcie się...