Hej, mam świnkę morską rozetkę, 2 letni samiec o imieniu Tuk, świniak jest ogólnie bardzo żywiołowy, wszędzie go pełno, biega po całym mieszkaniu z czego najbardziej lubi kuchnie i stanie pod lodówką. Klatka jest w kuchni, ma hamak, półeczke na której siedzi i ogólnie lubi swoją klatkę, czasami ciężko go z niej wywabić.
Klatka na noc jest zamykana i nigdy nie było z tym problemu, ostatnio w nocy usłyszałam z mamą huk i bieganie świnki po panelach w pokoju. Okazało się, że świnka otworzyła klatkę, podejrzewam że ciężarem ciała, po czym uciekła. Była przerażona, nie chciała wyjść, cała się trzęsła. Dałyśmy ją z powrotem do klatki, ale znowu wyskoczyła. Sprawdziłyśmy całą klatkę i nic tam nie było, świnka nie weszła do klatki na minutę, więc przespała noc w pokoju w kojcu.
Nigdy się tak nie zachowywała, po kilku dniach dalej nie wchodzi do klatki. Mieszkamy przy ruchliwej ulicy więc wszelkie głośne dźwięki które mogły wystarszyć świnke wykluczam, samochody, motory itp. Klatkę sprawdziłyśmy, posprzątałyśmy, umyłyśmy, wyprałyśmy hamak i dalej nic. Jak świnka podchodzi bliżej klatki to ją cały czas wącha, ale nie wejdzie do środka. Nie wiemy co robić.
Ma ktoś jakiś pomysł co jest przyczyną strachu świniaka?