Witam!
Świnkę zakupiłam ponad 3 tygodnie temu w sklepie zoologicznym (proszę, nie linczujcie mnie za to, wiem, że to jest najgorsza opcja nabycia zwierzaka, ale w pobliżu nie ma żadnych dobrych hodowli, a o funkcjonujących już nawet nie wspominając. Nikt nie miał i nie ma także w obrębie małych prosiaków na wydanie) do towarzystwa dla drugiej. Tak, nie zostałam poinformowana przy zakupie pierwszej na giełdzie, że to zwierzęta stadne, byłam leciutko zielona w tym temacie, ale już wszystko, każda kategoria została przeze mnie nadrobiona. Na początku było spokojnie, świnki zostały prawidłowo połączone, polubiły się, ustaliły hierarchię. Schody zaczęły się trzy-cztery dni temu, kiedy to podczas tyrtolenia najmłodszej, wyczułam u niej na tułowiu strupa. Początkowe podejrzenia były następujące: starsza ugryzła drugą, bo stwarzała w tejże sytuacji potencjalne zagrożenie dla młodych w jej brzuchu (jestem przeciwna bezmyślnemu rozmnażanu zwierząt, ale zakupiona na giełdzie świnka okazała się być w ciąży, co jest dosyć częste w takich okolicznościach, co dopiero później udało mi się doczytać). Rana została odkażona, po czym prosiak wrócił znowu do klatki. Z uwagi na ich strasznie zżyłe relacje, nie mogę zbytnio ich rozdzielić. Pięciominutowe pieszczoty poza klatką z jedną świnką, niosą po całym domu tęskne kwiczenie obu. Aktualnie rana wygląda tak jak na załączonym zdj. Była smarowana maścią przepisaną kiedyś od weta na ewentualne problemy skórne. Lek trzymany cały czas w lodówce. Mimo to, świnka drapie i gryzie się po tej ranie, nie wiedząc czemu. Odrobaczona została od razu po przybycie do domu specjalnym preparatem (również przepisanym przez weta, jak byliśmy z pierwszą świnką u niego), także wszoły i pchły nie wchodzą w grę. Czy możliwe, że jest to spowodowane tym, że rana się goi? Czy to coś innego? Napomnę za czasu, że to jedyna ranka na jej ciele.
Liczę na wyrozumiałość i konkretne odpowiedzi. Z góry dziękuję.