Od jakiegoś czasu mam problem ze swoim świnkiem. Zaczęło się od spuchniętej lewej tylnej łapy. Maniek podkurczał ją, chodził na trzech łapach, podczas leżenia trzymał ją w górze. Po dwóch wizytach u miejscowego weterynarza pojechaliśmy do warszawskiego PulsVetu gdzie podejrzewano zapalenie stawu skokowego. Zastrzyki i zestaw leków faktycznie pomógł i po tygodniu z tą łapą nie było problemu...
...tyle że opuchlizna pojawiła się na PRAWEJ tylnej łapie. Te same leki dały nieznaczną poprawę ale nie do końca. Wczoraj byliśmy u weterynarza i dostał antybiotyk w zastrzyku. Dziś jednak zaczął też kuleć na przednią prawą łapę. Nie wiem już co robić. Ktoś może miał już problem z taką "wędrującą" kulawizną? Czas leci i boję się że jeśli choroba dalej się będzie rozwijać to nie skończy się to dobrze