Mam podobny problem. 20. stycznia mogło dojść do zapłodnienia, jednakże rozdzieliłam parkę, by dać samicy więcej czasu na regenerację po poprzedniej ciąży.
Niuńka jeszcze w marcu wyglądała jak piłka, rozdzieliłam świnki do osobnych klatek, żeby nie zaszła ponownie w ciążę. Minęło ponad 70 dni i albo do zapłodnienia doszło przy kolejnej ruji, albo to będzie tylko jedna świnka.
Czułam bicie serca, ruchy, więc jestem na 99% przekonana o ciąży, tyle że Niuńka zamiast zaokrąglać się bardziej, wydaje się zgrabniejsza - wydaje mi się, że młode przesunęły/-ło się. Wcześniej była gruba po bokach, teraz tak jakby od spodu.
W dodatku dziś była trochę z samcem w klatce i w pewnym momencie próbował na nią wejść (wiadomo o co chodzi
). Czy to może zwiastować poród?
Jestem załamana. Spodziewałam się przed końcem marca młodych, mamy kwiecień i nic.