Byłam dzisiaj u weta na wizytę kontrolną ( świnki troszkę się drapały i otrzepywały, ale nie było ran) poszłam więc na wszelki wypadek to sprawdzić

Wet znalazł parę małych ranek.. zobaczył pod mikroskopem sierść i powiedział, że nic tam nie ma... Dostałam proszek INSECTIN , na wszelki wypadek, bo podobno zabije jeżeli coś na tej śwince jest.. Poczytałam trochę o tym środku i mam 3 pytanka:
1. Czy świnka może się tym zatruć? Pytałam weta co się stanie jak to zliże, a on powiedział, że nie wydaje mu się żeby świnka chciała to lizać.. No a ja się boję, że ona jednak to zje... Poza tym może się to dostać do oczka, tym bardziej że mam 2 świnki i jedna o drugą się ociera... Jedna z drugiej też to może zlizać... Jak ja mam je pilnować... Przecież to jest niemożliwe.... I jeszcze jak świnkę tym posypię to to się z niej zsypuje.. a trzymam świnki w sianie.. i znowu moga to zjeść...
2. Proszkiem pudruje się świnkę po całym ciele oprócz okolic głowy/oczu... No i zastanawiam się, jak ten proszek zadziała, jak np. pasożyty będą na głowie a ja głowy nie pudruję.. Nie rozumiem tego.. może ktoś mnie oświeci
3. Wet powiedział, że mogę klatkę popsikać wybielaczem w proporcji 1:10. Jest to konieczne? Znowu boję się, że może tego wybielacza tam trochę zostać i świnka to zliże z klatki.. poza tym wybielacz nie pachnie przyjemnie.. Czy wystarczy wyparzenie klatki?? Zabije to ewentualnego pasożyta??
Bardzo proszę o odpowiedź
