Postautor: lilus » 30 stycznia 2012, 17:13
Jako, że dawno mnie tu nie było to nie wiem, czy tematy o podobnych problemach łączy się, czy zakłada nowy. Jeśli się łączy to bardzo proszę o przeniesienie. Otóż mamy z Rudim problem. Od kilku dobrych miesięcy choruje, cały czas na to samo. Ostatnio weterynarz wykrył u niego sporego ropnia w okolicy jąder, co mogło być przyczyną osłabienia organizmu i ciągłego kataru. Wet zalecił operację wyłyżeczkowania tego paskudztwa, a problem w tym, że nie mają aparatury do narkozy wziewnej i boję się, że Rudi na stole zejdzie ( co potwierdziła inna Pani wet z tego gabinetu, mówiąc, że kastracji nie przeprowadzi z braku tegoż urządzenia). Nie wiem co robić, szukać innego weterynarza, który ową aparaturę posiada, czy poddać go operacji u weterynarza, który ropnia wykrył? Prosimy o pomoc.