Suszycie na zimę?

[malheureux]

A jak to ususzyć? Trawę, liście itp.?

[drelin]

Ja suszę w pudle tekturowym, wynosze na balkon na słońce, trzeba mieszać od czasu do czasu.
Kiedys włożyłam liscie malin do pudełka, postawiłam na szafie i o nich zapomniałam. Też się ładnie ususzyły.

[Michał 1]

A ja pracuję na stolarni i mamy suszarnie w pracy.Dzisiaj wkładam jutro wszystko suche jak pieprz.Taką małą wygodę mam .Poza tym również susze moim świniakom głównie liście drzew owocowych.Sobie również np.grzyby Pozdrawiam

[malheureux]

No to też będę suszyć przeróżne ziółka
Tylko będę miała utrudniony dostęp do liści malin, ale coś pomyślę, skąd by je wziąć

[monka1222]

Ja mam domek na wsi (wakacyjny), a obok domku łąkę, gdzie rośnie sobie trawka, a sąsiad na tej wsi ma taką jakby kosiarkę, która nie wydziela spalin i trawka jest czysta. Później leżakuje sobie na słoneczku parę dni i jest sianko na całą zimę Podobnie mam ze skrzypem i innymi ziółkami -

[Freeesh]

Ja osobiście nie suszyłam jeszcze nic, bo świnkę mam od czerwca zeszłego roku. Jednak mam pytanie: czy liście drzew owocowych po zasuszeniu nie stają się suche i kruche? Tj. czy świnka będzie w stanie je pogryźć i mieć z tego radochę?

[Sensibles]

Chciałam się zapytać, jak to jest z tymi suszonymi marchewkami, bananami, jabłkami, gruszkami i tak dalej. Herbal Pets (i inne chyba też) sprzedają takie suszki - czy jeżeli sama pokroję marchewkę i zasuszę ją w odpowiednich warunkach (nie zamkniętą w plastikowym pudełku, ale inaczej), tak żeby nie spleśniała, to może to zastąpić te kupowane suszki?

[kin28]

Ja marchewkę i grube plastry pomidorka na ścierkę i na kaloryfer, ale jak grzał Teraz kupuję suszone pomidorki, bo marchewka jej nie zasmakowała, ale jak na balkon rzodkiewkę wystawiłam pokrojoną i liście, to listki się ususzyły, właśnie mała zjadła ostatnie, a plasterki nie wyszły, były jakieś takie "fujowe".

[Konto usunięte]

Mozna suszyc samemu jesli swinki to lubia,moje jedynie ziola suszone lubia.

[Pagie]

Hm... Ja nie suszyłam do tej pory, bo z reguły albo miałam jesiennego lenia, albo coś innego. Ogólnie to mieszkam na wsi, warzywa mama przez zimę ma zakopane w skrzynce piasku, jak chcę dać śwince to stamtąd, żadnego pryskanego syfu nie kupuje. A w tym roku postanawiam okres jesiennego lenistwa zamienić na okres pracochłonnego suszenia. Nazbiera się tych ziółek, gałązek, liści i się zasuszy