To może ja coś dopowiem co weterynarzach tak ogólnie. Z moich doświadczeń.
Nie polecam weterynarzy z byłej Ostrawickiej (teraz są na Wojska Polskiego koło pogotowia ratunkowego) - ja akurat musiałam się tam udać, bo to pogotowie dla zwierząt przez 24 h, w weekendy również. Byłam tam ze świnką, pomijając, że (ale o tym się później dowiedziałam) jej choroba uleczalna nie była, to Ci weterynarze mieli marne pojęcie o świnkach (wg. nich to zwierzęta te umierają głównie z powodu zatruć - taką również usłyszałam diagnozę w przypadku mojej świnki, ponadto dowiedziałam się od nich, że świnki żyją ok. 3 lata, a jak ktoś powiedział, że ok. 7 to jest niedouczony, czy coś w tym stylu...) :zdziwko:
W każdym razie błędna diagnoza, a zwłaszcza podanie złego leku bardzo szybko doprowadziły do wczesnej, śmierci mojej świnki. (Bo to mogłoby się przecież skończyć uśpieniem co byłoby dla świnki bardziej "lepsze", bo biedna się męczyła
).
Zwykle ze świnkami chodzę na ulicę Wojska Polskiego (bo jest bliżej, bo nie mam samochodu, bo jak jet mróz to nie będę narażać świnie na dodatkowe jakieś tam zagrożenia), ale do Lecznicy TOZ.
Jestem średnio z nich zadowolona, raczej zbyt dobrze na świnkach się nie znają.
Pani, w krótkich włosach i okularach - ona się bardziej zna na gryzoniach/królikach (pytałam się niedawno o kastrację świnek, ona powiedziała, że dużo robią takich zabiegów; w moim przypadku akurat nie była potrzebna, ale moze komuś ta informacja się przyda), niż facet - byłam kiedyś u niego kilka razy i jak zobaczyłam jak on się zachował przy podaniu zastrzyku, to wolę juz ze świnią na niego nie trafić... - może teraz już jest inaczej, bo sytuacja miała miejsce z parę ładnych lat temu, no ale cóż...; za to jest wręcz świetnym weterynarzem dla psów!! - weterynarz z powołaniem, bardzo go polecam; leczyli tam mojego psa i jestem naprawdę pod wrażeniem
w ogóle ludzie tam pracujący to są ludzie mili, z powołaniem do weterynarii
no i nie zdzierają z ludzi kasy, jak inni z którymi się spotkałam ;]